W niespełna dwie doby zebrano zakładaną kwotę w zbiórce na rzecz pomocy szczecińskiemu Pionierowi 1907. W uratowanie tego najstarszego kina świata włączyły się też władze miasta.
Przypomnijmy, że w poniedziałek na Facebooku została umieszczona informacja o zawieszeniu działalności kina. Już od najbliższego poniedziałku. Współwłaściciel, Jerzy Miśkiewicz, powiedział "Kurierowi", że z powodu panujących obostrzeń epidemicznych, a - co za tym idzie - niskiej frekwencji na seansach, Pionier 1907 nie jest w stanie się utrzymać.
Następnego dnia prezydent Szczecina na swoim profilu facebookowym zadeklarował różne działania, które mają pomóc w przetrwaniu kina. Również we wtorek, późnym popołudniem, ruszyła zrzutka na portalu Wspieram.to, który zrezygnował ze swojej prowizji przy tej publicznej zbiórce: "Głównym celem akcji jest zgromadzenie funduszy na dalszą działalność Kina Pionier 1907. Miesięczny koszt utrzymania to minimum 20 tysięcy złotych. Od tego zaczniemy. Ale idziemy po więcej, liczymy na Wasze wielkie, kulturalnie ruszenie, lokalny patriotyzm, miłość do kina, solidarność szczecińskich przedsiębiorców. Chrońmy razem historię i kulturę!" - napisano w serwisie.
Mimo iż w czwartek w południe zebrano zakładane 20 tysięcy zbiórka trwa nadal. Kino można wesprzeć wpłacając 10, 50, 500 lub 1000 złotych. Oczywiście kwota może być też większa. Ci, którzy wpłacą 500 zł, mogą liczyć na spotkanie z właścicielem kina (zaplanowane są trzy takie spotkania, a w każdym będą mogły wziąć udział 22 osoby). Dla darczyńców, którzy wesprą kino kwotą 1000 złotych, przewidziano zwiedzanie zakamarków kina. Podziękowania oraz wpisanie na specjalną listę mają zagwarantowani ci widzowie, którzy wpłacą mniejsze sumy pieniędzy.. Dotąd ponad 400 osób wsparło finansowo kino.
Czy zebranie owych 20 tys. zł oznacza, że Pionier 1907 nie zostanie zamknięty od poniedziałku?
- Najbardziej realna data ponownego otwarcia kina po tym weekendzie to 2 października, a może nawet 9 października. Związane jest to z tym, że planując zawieszenie działalności kina, zrezygnowałem u dystrybutorów z możliwości wyświetlania konkretnych, premierowych tytułów - powiedział nam Jerzy Miśkiewicz. - Teraz ponownie muszę zamówić filmy, a trudno powiedzieć, jak szybko da się to załatwić. Ale po tej ogromnie trudnej poniedziałkowej decyzji o zawieszeniu działalności, teraz jestem umiarkowanym optymistą co do przyszłości kina. Byłem już na rozmowie z wiceprezydentem Wacinkiewiczem, przede mną z kolei piątkowe spotkanie z wiceprezydentem Soską.
(MON)
Fot. Monika Gapińska