Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Trójkąt w strefie mroku

Data publikacji: 17 marca 2017 r. 17:36
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:45
Trójkąt w strefie mroku
 

Mroczną opowieść o miłosnym trójkącie wykroili z „Idioty” Dostojewskiego Tatiana Malinowska-Tyszkiewicz i Teatr Nie Ma. W oszczędnej scenografii przed widzem rozwija się opowieść pełna emocji, stawiająca pytania o: dobro, zło, miłość, zazdrość i sens wybaczenia.

„Idiota”, uznawany za jedną z najważniejszych książek w dorobku Fiodora Dostojewskiego, to historia dobrodusznego księcia Myszkina. Ufający ludziom, naiwny książę wraca do Petersburga i zderza się z obłudą i zepsuciem tamtejszej społeczności. Jego szczerość i dobroć prowokują otoczenie do nadania mu tytułowego przezwiska. Losy Myszkina wkrótce splatają się z piękną i tajemniczą Nastazją Filipowną i zakochanym w niej szaleńczo Rogożynem.

To ten właśnie trójkąt jest osią spektaklu. Nastazja nie wie, z którym z mężczyzn powinna się związać. Kochając księcia, okazującego jej szacunek i zrozumienie, uważa jednocześnie, że nie jest go godna. Myszkin i Rogożyn, starając się o jej miłość, potrafią nie walczyć ze sobą, mimo że różnią się jak ogień i woda. Jak zwykle u Dostojewskiego mierzy się ze sobą wewnętrzne dobro i czyhające dookoła zło, a wejście w strefę mroku prowadzi do tragedii.

Pierwsze skrzypce w spektaklu Malinowskiej-Tyszkiewicz gra Paula Niemczynowicz. Jej sugestywna kreacja przyćmiewa obu partnerów, spycha ich na głębokie tło. Momentami nawet irytujące, bo na tle bezbłędnej Niemczynowicz nadużywający krzyku Artur Bartosiewicz (Rogożyn) razi i męczy podobnie jak zbyt bezbarwny Igor Krupczyński (Myszkin).

Wątpliwości budzą też niektóre rozwiązania inscenizacyjne: co ma na celu rozebranie Myszkina i Rogożyna z koszul na całą końcówkę spektaklu? Eksponowanie bicepsów i tricepsów nie wnosi niczego, a trąci niepotrzebnym efekciarstwem. Podobnie rzecz się ma ze sceną tańca Nastazji – czasem warto sobie przypomnieć, że co za dużo, to niezdrowo. Szczególnie wtedy gdy choreografia całego przedstawienia jest naprawdę interesująca.

Małe minusy nie mogą jednak przesłonić faktu, że „Idiota” Tearu Nie Ma to propozycja warta poświęcenia godziny w któryś z nadchodzących weekendów. Premierowa publiczność (tradycyjnie w Domu Marynarza zabrakło miejsc siedzących) nagrodziła go owacją na stojąco.

Katarzyna STRÓŻYK

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

To
2017-03-20 21:17:26
Dom Marynarza funkcjonuje? podobno został zamknięty.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA