Wieczór gier improwizowanych stand - up, pokaz filmowy, występy kabaretów oraz improbajki - oto co czekało widzów tegorocznego Festiwalu Komedii SZPAK. Ta czternasta edycja imprezy najpierw na początku tygodnia zawitała do kilku miejscowości w regionie, by od czwartku bawić publiczność w Szczecinie: w tym dniu na Wyspie Grodzkiej oraz w pozostałe dni na dziedzińcu Zamku Książąt Pomorskich.
W tym roku wyjątkowo festiwal nie odbył się na przełomie listopada i grudnia. Organizatorzy tak radykalnie zmienili termin z powodu pandemii, bowiem - jak mówią - nie wiadomo czego spodziewać się po jesieni i czy wtedy w ogóle byłoby możliwe zaproszenie widzów do zamkniętych sal. Zresztą, rozważane jest powtórzenie festiwalu, w przyszłym roku, właśnie w okresie wakacyjnym. Byłby to raczej dobry pomysł, bo letnia forma imprezy się sprawdziła, mimo iż na dziedzińcu zamkowym mogła być ograniczona ilość publiczności.
W piątkowy wieczór widzowie mieli sporo atrakcji do wyboru - tradycyjnie najpierw był "Szpaczek dla dzieci" (również w sobotę), kiedy to wystąpili szczecińscy aktorzy Impro z Krypty. Ci sami artyści pojawili się w wieczorze improwizowanym, a przed nimi - w gali stand - upu - sześciu komików. W sobotę na zamkowym dziedzińcu odbył się "Letni poligon kabaretowy", w którym kabaret Jurki, kabaret Chyba, kabaret K2 i Tomasz Jachimek zmierzyli w swoistej rywalizacji. Otóż każda z formacji oraz oczywiście wspomniany kabareciarz musieli przygotować skecze na te same, konkretne tematy, np. dotyczące rodziny oraz starości i młodości. Wszyscy byli oceniani przez kilku jurorów, wybranych spośród widzów. Wygrał kabaret K2, który szczególnie spodobał się publiczności w skeczu o spotkaniu rodzinnym na śniadaniu wielkanocnym (ach, ta scena jedzenia majonezu łyżkami i zagryzania jajkiem - znakomita!).
Na zakończenie festiwalu organizatorzy przygotowali nie lada atrakcję, bo sobotnie, komediowe kino pod chmurką. Widzowie mieli zatem okazję zobaczyć film „Czekając na miłość” w reżyserii Tomasza Łupaka, który zresztą występował we wspomnianym kabarecie K2. W komedii tej można było obejrzeć plejadę artystów kabaretowych (głównie z tzw. Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego), z m.in. Joanną Kołaczkowską i Dariuszem Kamysem z kabaretu Hrabi. Była to ekranizacja kultowego programu zielonogórskich kabareciarzy - „Law Law Law”.
(MON)
Fot. Ryszard Pakieser