Do finału zmierza produkcja filmu "Imperium Stoewerów. Od pralki do limuzyny". Jedna z ostatnich scen była kręcona w niedzielę w szczecińskim Ogrodzie Różanym.
W Różance pracowało kilkadziesiąt osób w strojach z okresu międzywojennego. Pojawili się rozpoznawalni aktorzy, jak Konrad Pawicki, ale odpowiedni klimat tworzyli też statyści. Zaciekawieni szczecinianie podchodzili do płotu, aby popatrzeć, jak pracuje ekipa filmowa.
- Dziś kręcimy scenę pikniku, który był organizowany sto lat temu w dniu Święta Pracy. Mamy dużo statystów, na planie jest z pięćdziesiąt osób - mówił operator Bartosz Jurgiewicz. - Pogoda na szczęście dopisuje.
Po co nam film o niemieckich przedsiębiorcach?
- Powinniśmy bardzo rozsądnie podchodzić do historii Szczecina, budować tożsamość mieszkańców - tłumaczyła pomysłodawczyni filmu Helena Kwiatkowska. - To nie jest tak, że nikogo tu przed nami nie było, nikt tego nie miasta nie zbudował. Szczecin budowały pokolenia ludzi, którzy tu wcześniej mieszkali. Czy to ich wina, że byli Niemcami? Nie, oni kochali to miasto - tak jak bohater mojego poprzedniego filmu, Johannes Quistorp. Bernhard Stoewer wraz z synami budowali przemysł, dawali zatrudnienie, budowali fabryki, robili genialne konstrukcje, bo byli wynalazcami. Maszyny do szycia, maszyny do pisania, pługi, rowery, trójkołowce, auta, limuzyny...
- To trochę taka historia magiczna, bo przed wojną produkowano tu auta, które były porównywano z Rolls - Royce'm - dodawał Bartosz Jurgiewicz.
- Zaintrygowało mnie to, że mechanik bez wykształcenia, tylko ze skończoną szkołą podstawową, wpadł na pomysł, pojechał do Lipska, przywiózł stamtąd maszynę do pisania, przejrzał ją na wskroś i potem założył fabrykę - zdradziła Helena Kwiatkowska. - Cała trójka Stoewerów to byli ludzie ogromnie twórczy, rozsławili Szczecin niemal na cały świat.
"Imperium Stoewerów" to dokument, ale będzie w nim dużo zainscenizowanych scen z przeszłości. Produkcja chce opowiedzieć o całości historii rodziny Stoerwrów - zaczynając od skromnych początków, czyli warsztatu rusznikarza i mechanika. W nestora rodu wcieli się Jacek Piątkowski, w jego synów - Maciej Litkowski i Wojciech Sandach. Zdjęcia były realizowane także w Hamburgu i w Mielenku Drawskim.
- Film ma być gotowy w grudniu - zapowiedziała Helena Kwiatkowska. - Zależy nam na tym, żeby był pokazywany w "Pionierze". Chcielibyśmy, aby film obejrzało jak najwięcej mieszkańców. Pokazy będą darmowe.
- Byłoby dobrze, gdyby ten film był stałą pozycją w Muzeum Techniki - stwierdził Bartosz Jurgiewicz. - Spędziliśmy tam wiele dni. Jest tam cała kolekcja aut Stoewera. Ludzie patrzyli i mówili: "Patrz, to amerykańskie auto... A nie, ono jest stąd, ze Szczecina".
Film powstaje w ramach projektu pt. ” Imperium Stoewerów. Od pralki do limuzyny. Historia rozwoju przemysłu motoryzacyjnego w Szczecinie na Pomorzu Zachodnim” i jest dofinansowany w ramach Programu Współpracy Interreg VIA Meklemburgia Pomorze Przednie / Brandenburgia / Polska 2021-2027 oraz z budżetu państwa. ©℗
Alan Sasinowski
Film i fot. Piotr Sikora