Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Współczesny otworzył czwartą scenę. Na początek – małpa i bzik

Data publikacji: 04 kwietnia 2020 r. 23:44
Ostatnia aktualizacja: 06 kwietnia 2020 r. 11:21
Współczesny otworzył czwartą scenę. Na początek – małpa i bzik
 

Szczeciński Teatr Współczesny otworzył „czwartą scenę”. Można zatem obejrzeć, na profilu facebookowym, krótkie filmiki, jakich dotąd nie były tu prezentowane, choćby nietypowe wykonania piosenek z teatralnych spektakli. To gratka dla teatromanów i tych wszystkich, którzy tęsknią za wizytą w teatrze!

- W teatrze jest pusto. Bez publiczności nas nie ma. Teatr jest jednak czymś więcej niż przestrzeń budynku, w którym się spotykamy - mówi Anna Augustynowicz, dyrektor artystyczny. - Chcę państwu powiedzieć, jak bardzo nas nie ma bez Was, którzy współtworzycie Teatr Współczesny. Jesteśmy dla was, zastanawiamy się, w jaki sposób otworzy się nasze spotkanie po tym, przez co każdy z nas indywidualnie musi teraz przejść. Myślimy, co wam powiedzieć teraz, kiedy nie ma was na widowni Teatru Współczesnego. Otwieramy „czwartą scenę” - będzie nas teraz łączyć w odróżnieniu od czwartej ściany. Nie możemy się teraz spotkać na widowni, ale tutaj, w internetowej przestrzeni, wciąż w jakimś sensie możemy być z wami. Dlatego Czwarta Scena będzie miejscem, w którym będziemy próbować pozostać z wami w kontakcie. Każdy w swoim domu, ale niezmiennie jako zespół. Pierwsza na naszej Czwartej Scenie wystąpi Małpa, bo nam już też mylą się dni powszednie i święta, i wszyscy zachowujemy się jak trochę stuknięci. W nadziei, że ten długi czas kiedyś przecież minie".

Tu należy wytłumaczyć, że owa Małpa to piosenka pt. "Małpa i ja", ze spektaklu "Być jak Beata" (który miał być pokazywany na początku tego miesiąca), ale w nietypowym teledysku. Wśród propozycji Czwartej Sceny jest też fragment spektaklu pt. "Bzik. Ostatnia minuta", którego premiera odbyła się prawie trzy lal temu. Jak mówili wtedy twórcy, to „podróż do egzotycznej krainy, gdzie słońce świeci najjaśniej i gdzie wraz z rodziną Brzechajłów wylądujemy gdzieś na dzikim Wschodzie, by z ochotą oddać się typowym dla tropikalnych wakacji uciechom „ol inkluzif”". 

(MON)

Fot. Natalia Kabanow

Na zdjęciu: Scena ze spektaklu "Bzik. Ostatnia minuta"

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

entuzjasta
2020-04-06 11:18:17
Dlaczego ta scena jest tak ohydna?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA