Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Wyjątkowy seans przeglądu francuskiego. Adaptacja bestsellera

Data publikacji: 16 lipca 2020 r. 09:36
Ostatnia aktualizacja: 16 lipca 2020 r. 09:36
Wyjątkowy seans przeglądu francuskiego. Adaptacja bestsellera
 

W czwartek (16 lipca) w szczecińskim kinie "Pionier 1907" zostanie pokazany ostatni film w ramach 11. edycji Przeglądu Nowego Kina Francuskiego, ogólnopolskiej imprezy dla kinomaniaków i wielbicieli kinematografii znad Sekwany. Seans to będzie finałowy, ale wyjątkowy - thriller psychologiczny na podstawie bestsellerowej powieści przetłumaczonej na 43 języki, autorstwa Leïli Slimani, pt. "Kołysanka". Początek pokazu o godz. 18.

W samej Francji sprzedano ponad milion egzemplarzy „Kołysanki”. Książka urodzonej w Maroku Leïli Slimani została nagrodzona w 2016 roku prestiżową Prix Goncourt. O czym jest ta opowieść? Myriam i Paul są kochającym się małżeństwem z dwójką dzieci. Gdy Myriam postanawia, mimo oporów męża, wrócić do zawodu adwokata, para zaczyna szukać niani. Po surowym castingu zatrudniają Louise. Dzieci szybko przywiązują się do nowej opiekunki, która stopniowo staje się centralną postacią w rodzinie. Niania jest dla nich wybawieniem. Przynajmniej do czasu…

„Przeczytałam ją całą za jednym zamachem, kiedy tylko została wydana. Zanim jeszcze otrzymała Nagrodę Goncourtów. W "Kołysance’ jest coś magnetycznego. Pamiętam, że miałam przedziwne zawroty głowy, jakbym patrzyła w jakąś otchłań bez dna. Ciekawe jest to, że Leïla Slimani nie potępia ani przestępczyni, ani rodziców – w ten sposób powstaje bardzo okrutny obraz współczesnego społeczeństwa, społeczeństwa, które pożera własne dzieci. (…) Uderzył mnie realizm, niemal dokumentalna precyzja tej opowieści, a jednocześnie to, jak bardzo przypomina straszne elementy baśni. Podobał mi się brak morału. Wszystko było bardzo ambiwalentne” – opowiadała w jednym z wywiadów reżyserka i współscenarzystka filmu, Lucie Borleteau.

Scenariusz filmu nieco odbiega od powieści, czyniąc - jak twierdzą krytycy filmowi - postać Louise bardziej niejednoznaczną i zagadkową. Usunięto niektóre otaczające ją osoby, informacje o jej charakterze i życiowej drodze. I jeszcze kilka słów reżyserki: "„Kołysanka” wymyka się gatunkowym klasyfikacjom. Dla mroczności historii przeciwwagą są kolory widoczne na ekranie. To film, w którym to, co najgorsze, rozgrywa się w jasnym świetle dnia. Od razu wiedziałam, że "Kołysanka" ma mieszać gatunki i raz stawać się filmem realistycznym, a czasem bardziej thrillerem, czy w ogóle czymś niedającym się skategoryzować. Uznałam, że to najlepszy sposób oddania pojawiającej się tam atmosfery dziwności, tym bardziej niepokojącej, że umiejscowionej w najbardziej znajomej nam przestrzeni – w domu, wśród rodziny. Przedstawienie codzienności daje nam poczucie normalności, powtarzalności pewnych działań i czynów. Jednak w tej historii wszystko zostaje pochłonięte przez dziwność. Ta niestabilność mnie zafascynowała. Zbliżam się do gatunku thrillera, ale nigdy do niego nie docieram”

(MON)

Fot. materiały dystrybutora

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA