Zgodnie z decyzją rządu, muzea i galerie sztuki od poniedziałku mogły zostać otwarte po długim "zamrożeniu". Żadna z publicznych, szczecińskich instytucji kultury tego typu, nie otworzyła swoich drzwi dla zwiedzających w tym terminie.
Wielu miłośników sztuki współczesnej, szczególnie nie może się doczekać otwarcia Trafostacji Sztuki, bowiem dyrekcja tej placówki od wielu tygodni zapowiada wyjątkową wystawę, która przewrotnie ma opowiadać o powojennych losach Szczecina. Kilka eksponatów już zostało pokazanych w przestrzeni miejskiej, wzbudzając zarówno kontrowersje, jak i zachwyty. To choćby neon - „Wolne Miasto Szczecin”, symbol błyskawicy, znany z protestów Strajku Kobiet czy plakaty amerykańskiej artystki Barbary Kruger, przedstawiające reprodukcję jej słynnego dzieła: „Twoje ciało to pole walki”.
Zatem wiemy już, że wspomniana wystawa - zatytułowana „Co sobie kto na swój temat wymyśli” (jej tytuł to cytat z powieści „Bambino” Ingi Iwasiów) - zostanie otwarta 20 lutego. W tym dniu nie zaplanowano tradycyjnego wernisażu, ale będzie można ją obejrzeć w godz. 15 -21, natomiast spotkanie z artystami zaplanowane jest na godz. 19. Wcześniej, bo 9 lutego, Trafostacja planuje uruchomienie ekspozycji Bartosza Sikorskiego - "Reboot Cyfrozaura".
Wystawa, o której tyle się mówiło i pisało na długo przed otwarciem, czyli „Co sobie kto na swój temat wymyśli”, miała zostać otwarta pod koniec ub. roku, ale „zamrożenie” instytucji kultury to uniemożliwiło. Stworzona została przez ponad pięćdziesięciu artystów i artystek szczecińskich bądź związanych ze szczecińskim środowiskiem. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia sporo emocji wzbudził wspomniany neon - „Wolne Miasto Szczecin”, który jest tylko niewielką częścią zaplanowanej ekspozycji.
- Neon spotkał się z entuzjastycznym odbiorem wielu mieszkańców, którzy w tym haśle odnaleźli siebie, przyszłość miasta i którzy z chęcią widzieliby go na stałe. Tymczasem ze zdumieniem mogliśmy też przeczytać na niektórych portalach głosy oburzenia, kojarzące słowo „wolne” z językiem… niemieckim - komentował wtedy Stanisław Ruksza, dyrektor Trafostacji Sztuki w Szczecinie. - Przyjmujemy to ze smutkiem jako wyraz nieprzepracowanych resentymentów. Podobnie groźnie brzmią głosy chęci cenzury tego, co „wolne”. W czasach PRL nie wolno było używać słowa strajk, tak dziś skojarzenia wolnościowe budzą opór. Dla nas neon „Wolne Miasto Szczecin” jest afirmatywny, ale jak się okazuje, może też wyświetlać strach.
I jeszcze kilka słów dyrektora o wystawie: "Szczecin po 1945 roku stał się przestrzenią, w której względnie swobodnie, na tle innych części kraju, można było wymyślić siebie na nowo. Zamienić swoją trudną przeszłość i pełną nadziei przyszłość w spójną opowieść. Była to jedna z nielicznych dostępnych wtedy wolności. W genotypie Szczecina wolność zajmuje miejsce znaczące. Jako miasto buntu pokazuje je Centrum Dialogu „Przełomy”. Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, w oświadczeniu solidaryzującym się z protestem kobiet, napisał m. in.: „Jak wskazuje nasza historia, (…) marsz do wolności nie zatrzyma się”. Tego wątku – nieustannej walki o wolność samostanowienia, o prawo do swojego ciała i życia, prowadzonej przez kobiety – nie zabraknie na wystawie. Zobaczymy ją w pracy Aleksandry Ska – „Jestem wkurwiona!”, we wlepkach Karoliny Breguły, które oswajają nas z feminatywami. Elementem wystawy jest też ekspozycja w przestrzeni miejskiej klasycznego, feministycznego plakatu Barbary Kruger „Twoje ciało to pole walki”. Mimo upływu dekad, zarówno estetyka, jak i przekaz obrazu nie straciły na aktualności i sile oddziaływania”.
(MON)