Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zobacz „Szczecin” zbudowany do teledysku. Wernisaż na szczecińskich Pomorzanach

Data publikacji: 20 czerwca 2020 r. 08:42
Ostatnia aktualizacja: 20 czerwca 2020 r. 08:42
Zobacz „Szczecin” zbudowany do teledysku. Wernisaż na szczecińskich Pomorzanach
 

Obiekty, instalacje oraz całe miasto zbudowane na potrzeby teledysku duetu Łona i Webber – pt. „#nikiforszczecinski” – będzie można obejrzeć podczas wernisażu w galerii „Freedom Gallery” na szczecińskich Pomorzanach  (OFF Marina, ul. Chmielewskiego 18). Otwarcie tej wystawy pn. „Łona i Webber x Fruit of the Lump” zaplanowane jest na 20 czerwca na godz. 15 (w tym dniu ekspozycja będzie czynna do godz. 20).

W galerii „Freedom Gallery” przez blisko dwa miesiące powstawał wspomniany klip. Jak mówią Łona i Webber, „#nikiforszczecinski” to hołd dla street artu w każdej jego postaci: „Utwór opowiada o szczecińskim ulicznym artyście, który swoje prace układał z gazetowych wycinków, roślin, zniczy, cegieł czy pluszowych szczurów. Słowem – wszystkiego, co miał pod ręką. Za galerię służyły mu parapet i brama kamienicy, w której mieszkał” – opowiadają twórcy.

Realizację teledysku duet powierzył innemu szczecińskiemu twórcy, Lumpowi – jednemu z najbardziej rozpoznawalnych streetartowych artystów w Polsce, autorowi wielu murali i instalacji, od lat związanemu z graffiti w każdej postaci. Autorem zdjęć do wideo jest z kolei Marek Kowalczyk, szczeciński fotograf i operator.

Na wernisażu będzie wyjątkowa okazja, by spotkać twórców klipu, a z uwagi na to, że 20 czerwca przypada w tym roku światowe winylowe święto – Record Store Day, premierę tego dnia będzie mieć winylowa edycja ostatniego wydawnictwa duetu – „Śpiewnika domowego”. Łona i Webber również pojawią się na miejscu i będą podpisywać płyty – w godz. 16-19.

Na wydarzenie jest wstęp wolny, ale z uwagi na panujące okoliczności może przebywać do 150 osób.

(MON)

Na zdjęciu: Obiekty, instalacje oraz całe miasto zbudowane na potrzeby teledysku będzie można obejrzeć na wystawie.

Fot. Marek Kowalczyk 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA