Nadmorskie Mielno wydało wojnę stereotypom, że kąpiele w Bałtyku są niebezpieczne dla zdrowia uczestników pływania w wodzie morskiej. – Kolejny rok z rzędu spotykamy się z taką samą sytuacją, dlatego uważamy, że trzeba zareagować – twierdzi burmistrz Olga Roszak-Pezała. Stąd akcja #OdkłamujemyBałtyk.
Władze kurortu drażni, że w przestrzeni medialnej pojawiają się informacje przestrzegające turystów przed zagrożeniami w morzu.
– Każdego roku dowiadujemy się z mediów, że Morze Bałtyckie pełne jest sinic i różnych bakterii – oburza się burmistrz Mielna. – W artykułach nierzadko pojawiają się manipulacje mające wykształcić w opinii publicznej przeświadczenie, iż Bałtyk nie nadaje się do kąpieli. To nieprawda, ponieważ stan wody jest stale monitorowany przez uprawnione instytucje i w wakacje nie są otwarte kąpieliska, w których istnieje podejrzenie występowania zagrożeń dla turystów. Ponadto należy powiedzieć wprost, że problem sinic jest praktycznie niespotykany w takim miejscu jak gmina Mielno dzięki dostępowi do otwartego akwenu morskiego, w którym zachodzi bardzo szybka wymiana wody.
Jednak nie tylko sinice w okolicach polskiego Wybrzeża są uznawane za zagrożenie dla zdrowia przybyłych turystów. Autorzy publikacji dopatrują się w wodzie przecinkowców i nazywają je mięsożernymi bakteriami.
– Problem w tym, że ich środowiskiem są tropikalne akweny, a nie relatywnie chłodne Morze Bałtyckie – argumentuje Olga Roszak-Pezała. – Nie udało nam się dotrzeć do żadnych badań potwierdzających obecność tych bakterii na polskim Wybrzeżu ani analiz przestrzegających przed pojawieniem się tego zagrożenia.
Urząd Mielna wystąpił do Powiatowego Inspektora Sanitarnego o wydanie opinii w tej sprawie. A przeciwdziałaniem wobec – zdaniem pani burmistrz – nieuzasadnionego straszenia turystów ma być akcja „odkłamywania Bałtyku”, do której zaprasza inne turystyczne gminy nadmorskie.
– Morze to nasze wspólne dobro, z którego Polacy powinni mieć możliwość korzystać, a medialne doniesienia, często oderwane od rzeczywistości, mogą wpływać na zmniejszenie ruchu nad polskim Bałtykiem i pośrednio lub bezpośrednio wypychać turystów poza granice Polski – uzasadnia swe działania Olga Roszak-Pezała. ©℗
Tekst i fot. (m)