W książce „Polacy last minute”, autorstwa Justyny Dżbik-Kluge, piloci wycieczek zdradzają swoje sekrety, pokazują, jacy naprawdę są Polacy na wakacjach oraz opowiadają o tym, czy każdy Polak na wczasach to stereotypowy „Janusz”, a Polka – typowa „Grażyna”.
Polak na wakacjach… Wraz z opuszczeniem swojego domu natychmiast dostaje wigoru i pozwala sobie na więcej niż na co dzień. Do tego ciągle narzeka: że za gorąco, że za zimno, że jedzenie niedobre, że pieczywo jak z waty, że ręczniki za małe, że plaża za wąska… Poza tym, w opcji „all inclusive” Polak pije jak wielbłąd – na zapas. Do tego robi kanapki na stołówce, wynosi jedzenie z restauracji hotelowej i zabiera ze sobą na plażę, a także słucha disco polo na cały regulator.
Reportaż Justyny Dżbik-Kluge to opowieść, w której z pewnością niejeden czytelnik przejrzy się jak w krzywym zwierciadle. To w końcu książka o nas samych, o naszych wadach i zaletach, aspiracjach i brakach, marzeniach i ograniczeniach. Ale… W książce autorka pisze również o zagranicznych turystach, którzy odwiedzają Polskę. No i tu się okazuje, że nie tylko Polacy są turystycznymi „Januszami” i „Grażynami”. Otóż nasza nacja lubi wozić ze sobą puszki, np. mielonki, pasztety itd. Jesteśmy w tym podobni do Japończyków, którzy zawsze w walizce mają rameny do zalania. No i nie tylko Polacy przesadzają z piciem alkoholu na wczasach, bo tak samo robią Brytyjczycy i Skandynawowie.
(MON)