Nie zawiedli się ci, którzy przybyli do Pobierowa w piątkowy wieczór, by wziąć udział w zawodach w przeciąganiu liny i nie tylko!
Strongman Sławomir Toczek bez trudu pociągnął ciężarówkę, przenosił jednorazowo po cztery panie (łącznie około 230 kg) i wychowywał sobie godnych następców. Przez prawie trzy godziny Irek Bieleninik fundował wczasowiczom dobrą zabawę, sypał dowcipami i zagrzewał małych i dużych siłaczy do walki. Podziw oprócz pana Wojtka, Morsa z Pobierowa, zwycięzcy niejednego konkursu przeciągania liny (o tym napiszemy i pokażemy wkrótce) wzbudziły zwłaszcza panie, z którymi niejeden pan nie miałby szans.
(sd)