Mija, AITek, WIitek oraz Telek - to nowe humanoidalne roboty, które rozpoczęły pracę w laboratorium na Wydziale Informatyki i Telekomunikacji Akademii Morskiej w Szczecinie. Ich możliwości poznają właśnie naukowcy AMS.
Skąd takie nazwy? Mija to akronim imion Monika, Iza, Justyna - to panie pracujące w dziekanacie uczelni. WIitek wziął się z Wydziału Informatyki i Telekomunikacji, AITek z IT a Telek z Telekomunikacji. Producentem robotów jest Softbank.
Mija to robot konwersacyjny Pepper zdolny do poruszania się na kołach, z pełną gestykulacją do mowy w języku polskim i angielskim. Robot z wielkim tabletem do wyboru opcji, wprowadzania danych. Wykorzystywany np. w hotelach podczas rejestracji, na eventach do wskazywania drogi itp. Posiada szereg kamer, w tym 3D, sensorów, w tym dotyku.
"Męskie" roboty Nao v6 w przeciwieństwie do Mii mogą chodzić. Także i one mają szereg czujników, w tym akcelerometr, żyroskop, sonary, czujniki dotyku i kamery. Wszystkie one są zdolne do rozpoznawania tego, co widzą, poruszania się, śledzenia rozmówcy, naśladowania ruchów człowieka, potrafią zmieniać pozycje, czasami wzdychają, zaciekawiają się ruchem w obszarze widzenia itp.
– U nas, w AMS, roboty wchodzą w skład laboratorium sztucznej inteligencji i widzenia maszynowego – opowiada dr inż. Łukasz Nozdrzykowski, prodziekan ds. kształcenia Wydziału Informatyki i Telekomunikacji.
Komu będą potrzebne humanoidy? Na zagadnieniach sztucznej inteligencji oraz widzenia maszynowego uczelnia chce oprzeć opracowywany przez siebie program studiów magisterskich na
informatyce.
- Chcemy, by na studiach drugiego stopnia można było specjalizować się w komunikacji człowiek-robot i robot-robot, czyli w rozwoju systemów automatycznej konwersacji, rozpoznawania obrazów, śledzenia obiektów, systemów rozpoznawania mowy - wyjaśnia Weronika Gocłowska, rzecznik AMS. - Roboty znajdą też zastosowanie w tworzeniu nowych rozwiązań naukowych. W oparciu o tę komercyjną technologię będziemy mogli już wkrótce opracowywać autorskie projekty.
Obecnie, w zależności od tego, jak zostaną zaprogramowane – roboty prowadzą rozmowy, odpowiadają na pytania. Póki co, od początku roku, pracownicy WIiT zgłębiają ich zastosowania, uczą się je programować i poznają świat robotów. Czy boją się, że roboty przejmą kontrolę nad Akademią, a potem nad światem?
– Nie boję się buntu maszyn, te roboty są bardzo przyjaznymi jednostkami. Obawiałbym się szalonych zapędów ich programistów. To ich się bójmy! – żartuje dr inż. Nozdrzykowski.
(as)