Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Hurra, nic nie zadane!

Data publikacji: 17 listopada 2017 r. 10:06
Ostatnia aktualizacja: 11 maja 2020 r. 19:48
Hurra, nic nie zadane!
 

Jako pierwsza w Szczecinie nieobowiązkowe pisemne zadania domowe wprowadziła Szkoła Podstawowa nr 53. Dyrektorka tej placówki Małgorzata Wójcik podjęła taką decyzję po sygnałach od uczniów i rodziców o tym, iż dzieci, głównie w siódmych klasach, ale też w młodszych, pracują w domu do późnych godzin wieczornych. Stąd są przemęczone, nie mają czasu na odpoczynek, sport, rozwijanie swoich pasji czy życie rodzinne.

Od kilku tygodni na łamy mediów wraca jak bumerang sprawa przemęczonych uczniów, szczególnie z klas 7, którzy są obciążani zbyt dużą ilością pisemnych zadań domowych. Jak mówią ich rodzice, skutkuje to ogromnym zmęczeniem, spadkiem odporności, niechęcią do szkoły oraz frustracją, bo duża ilość pracy szkolnej w domu wcale nie powoduje polepszenia ocen, ale nawet ich pogorszenie. Do tego dzieci pracują niemal „na dwa etaty” – jeden wielogodzinny mają w szkole, a drugi, znów kilkugodzinny, w domu.

W tej sprawie Rzecznik Praw Dziecka zwrócił się do minister Anny Zalewskiej o analizę wskazanego problemu oraz rozważenie możliwości włączenia zagadnienia zmniejszenia obciążenia uczniów pracami domowymi do „Planu Nadzoru Pedagogicznego” na kolejny rok szkolny. ©℗ 

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 17 listopada 2017 r.

Monika GAPIŃSKA

Fot. Robert WOJCIECHOWSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

B-)
2020-05-11 19:23:50
B-)
Wiecej szacunku
2018-01-11 12:18:09
Czytelnik Łukasz niesamowity poziom pogardy u Ciebie do młodych ludzi, do ludzi myślących inaczej, nieszablonowo. Widać prusku model szkoły jedyny prawdziwy i jedyny słuszny dla niektórych.
XXI wiek
2018-01-11 12:15:27
Odważna i potrzebna decyzja. Rodzicom, którzy jako alternatywę widzą tylko komputer radzę trochę więcej czasu spędzać z dziećmi, przykładem pokazywać, że poza komputerem i telewizorem jest całe spektrum ciekawych zajęć. Jest czas na realizowania pasji, na bieżącą naukę. Brak zadań domowych to nie brak konieczności nauki, nadal trzeba uczyć się słówek, powtarzać materiał z lekcji, szykować projekty. W końcu każdy według własnych potrzeb, a nie z odgórnym przykazem. Jeśli dziecko potrzebuje dodatkowych ćwiczeń warto zwrócić się do nauczyciela o zadania wyrównujące, nie dla każdego czas na lekcji jest wystarczający, może oczywiście ćwiczyć w domu, nie ma zakazu.
indeks
2017-11-17 15:38:35
W sumie to dobra decyzja. Przywracamy szkolnictwo zawodowe i tam też z korzyścią dla gospodarki powinny być pełne ławki. Selekcja dokona się w sposób naturalny bez względu na to co zatroskane mamusie myślą o ciężkich tornistrach choć i tak dzieci wożą samochodami. Kto nie sprosta pójdzie do szkolnictwa zawodowego. Kto da radę - do liceum i dalej na studia. Myślę, że chore ciśnienie, żeby każdy skończył choćby europeistykę(co to jest?) czy socjologię(uff!) albo stosunki międzynarodowe(ach!) już za nami i będzie jak kiedyś. Studia tylko dla najlepszych, wstęp po zdaniu egzaminu wstępnego.
123
2017-11-17 13:59:07
Czytelnik Łukasz nie masz zielonego pojęcia o realiach szkoły albo jesteś życiowo sfrustrowany, bezdzietnym podlotkiem. Ciekawe czy byłbyś mega super zadowolony i wypoczęty, jakby ktoś Cię zmuszał do pracy przez min. 12 h dziennie. Dziecko to też człowiek, który potrzebuje odpoczynku. Pewnie doświadczyłeś presji rodziców i dlatego jesteś teraz sfrustrowany i zgorzkniały. Tylko współczuć.
Brawo!
2017-11-17 12:52:42
@Czytelnik Łukasz "Z takim nastawieniem idź, razem z innymi zbijaczami palet, na manifestację KOD czy innych obywateli. Zarobisz przynajmniej pięć dych i na flaszkę wystarczy" Jakieś kompleksy? Bo brak czytania ze zrozumieniem na pewno. W SP53 prace domowe są nieobowiązkowe. Słowo-klucz. Nie pijam tanich alkoholi. W ogóle nie piję.
Czytelnik Łukasz
2017-11-17 12:48:55
Drogi 123, widać, że niewiele czytasz. Już w czasach dworków Polaków cechowała niechęć do nauki. Największym wrogiem była ... guwernantka, szczególnie francuska czy niemiecka. Bo nie pozwalała rwać cudzych jabłek i łapać żab w stawie tylko goniła do książek.
Czytelnik Łukasz
2017-11-17 12:11:47
"Brawo! Oby więcej takich szkół. A najlepiej wszystkie" Z takim nastawieniem idź, razem z innymi zbijaczami palet, na manifestację KOD czy innych obywateli. Zarobisz przynajmniej pięć dych i na flaszkę wystarczy.
123
2017-11-17 11:59:33
Do Czytelnik Łukasz chyba pan nauczyciel się wypowiedział. To rodzice decydują czy dziecko siedzi przy komputerze. Oczywiście niektóre tak, ale większość dzieciaków średnio do 20 siedzi nad lekcjami. Jeśli uczeń w szkole spędza 8 h (razem z pobytem w przechowalni zwanej świetlicą a w domu kolejne 3-5 nad lekcjami to jak nie być przemęczony, osłabiony, już nie mówiąc o ciężkich tornistrach, bo jakby codziennie wszystkie książki są niezbędne, ale nie przecież skrzywienia kręgosłupa to tylko i wyłącznie są od siedzenia godzinami przy komputerze. Dzieci nie maja czasu rozwijać swoich zainteresowań, bo słyszą, że muszą przede wszystkim się uczyć. Tylko że nie sama nauką dziecko żyje. Też musi odpocząć, wybiegać się na podwórku, przeczytać książkę, która go interesuje a nie ta co akurat jest 200 stronicowa nudną lekturą. Przykład warszawskiej szkoły bez zadań domowych pokazał, że można prowadzić lekcje w sposób ciekawsze, że do domu mogą być zadawane zadania tylko dla chętnych, których i tak nie brakuje. Że dzieci mogą poprzez prace projektową (nie kucie na pamięć) uczyć się współdziałania w zespole, które bardzo im się przyda w życiu. Tylko kwestia zmiany podejścia dyrektorów i nauczycieli, którzy zasiedzieli się w schemacie sprzed 20-30 lat i oprócz swojej karty nauczyciela dającej przywileje nie widza, ze zawód ten to w dużej mierze praca z powołania, ze należy się rozwijać, szkolić, wprowadzać nowatorskie metody pracy z uczniem (również tym słabszym, jest mnóstwo narzędzi do tego, tylko korzystać. Ciekawe jak nasze dzieci będę wspominać lata szkolne, nie sadze aby tak szczęśliwie jak wspominają swoje lata szkolne ich rodzice.
Supee!
2017-11-17 11:37:52
Mieszkam niedaleko i jak najbardziej wolę dla moich dzieci takie rozwiązanie i mam nadzieję, że pomysł się utrzyma. Podstawówka to nie liceum, dzieci powinny przede wszystkim być jeszcze wtedy dziećmi i bardziej skupić się na przyjaźniach, pasjach i spędzaniu czasu z rodziną a nie z zadaniami domowymi, które często odrabiają rodzice...
Brawo!
2017-11-17 11:08:02
Oby więcej takich szkół. A najlepiej wszystkie
Czytelnik Łukasz
2017-11-17 10:48:39
Jeżeli smarkacze do późnej nocy rypią na komputerze w durne strzelanki, wiszą na FB czy innym Snapchacie to przecież "ciężko pracują" i są wystarczająco przemęczone. Poza tym, każąc obliczać młodzieży np. promień okręgu wpisanego w trójkąt równoboczny pozbawiamy ją ciężkich milionów z e-sportu! A mówiąc poważnie: róbcie tak dalej a polskie samochody elektryczne/wodorowe, że o grafenie nie wspomnę, pójdą się pieścić. Nie pochwalam i nie zalecam praktyk stosowanych w tej szkole.
W domu
2017-11-17 10:25:23
O nie, zawsze musi być coś zadane, ale oby nie było tego tak dużo, aby odrobienie lekcji zajmowało godziny.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA