Potrafią znieważyć, oczernić, upokorzyć – w Internecie aż roi się od osób, których wirtualna aktywność sprowadza się wyłącznie do poniżania pozostałych użytkowników. Większość z nich jest przekonana, że może być bezkarna i nieuchwytna. Nic bardziej mylnego. Internet nie zapomina, a w każdym razie generuje całą masę śladów, które pomagają ustalić tożsamość hejtera.
- Za wpisy umieszczone na stronie odpowiada administrator portalu. To jego obowiązkiem jest usunięcie wpisów, które nie mieszczą się w ramach dozwolonej krytyki, są np. szkalujące, obraźliwe lub są przejawem nieuczciwej konkurencji – mówi newsrm.tv Marcin Kulisz, prezes Kliniki Reputacji.
Przede wszystkim wobec cyberprzemocy nie można pozostawać bezczynnym. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, jak i firm, których dobra osobiste są w ten sposób naruszane. Jak wynika z badań przeprowadzonych przez serwis KlinikaReputacji.pl, ponad 70% internautów podziela ten pogląd i uważa, że z wirtualną mową nienawiści należy walczyć.
- Natychmiastowe przeciwdziałanie użytkownikom, próbującym nas znieważyć, piętnującym różne aspekty naszego życia lub prowadzonej działalności, pozwoli zapobiec rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji i ochroni nasz wizerunek. Należy pamiętać, że każda platforma, służąca wymianie opinii i argumentów pomiędzy internautami, ma swoich administratorów zarządzających treścią. To ich zadaniem powinna być kontrola i dopilnowanie, aby moderowana zawartość była etyczna, zgodna z prawem, a w przypadku wszelkich naruszeń skutecznie usuwana lub przekazywana do wiadomości organów ścigania – mówi Marcin Kulisz.