Kilka tysięcy uczniów ze szczecińskich szkół średnich wzięło udział w Forum Młodych – BO NOWE JEST NADZIEJĄ, którego tematem była transplantacja narządów. Do młodzieży mówili lekarze, biorcy i dawcy organów, a także znani sportowcy i artyści. Część na żywo, w hali, a część z ekranu.
- Dziś poznacie lekcję prawdopodobnie najważniejszą z najważniejszych, bo będzie o możliwości ratowania życia, a właściwie żyć. Po śmierci, ale także za życia - zapowiedzieli już na wstępie organizatorzy.
Przejmujące były przemówienia lekarzy, którzy wykonują przeszczepy organów. Opowiadali m.in., jak te organy ożywają w organizmie biorcy. Mówili o setkach uratowanych, dzięki wykonanym przez nich przeszczepom, osób. Bardzo ważne były głosy samych biorców i dawców.
- Ta wiadomość, że jest to serce, była dla mnie jak wygrana w życiowego totka – mówiła pani Dorota, która urodziła się z wadą serca, a gdy jego wydolność spadła do zaledwie 10 procent, niezbędny był przeszczep, to on uratował jej życie i całkowicie je zmienił. – Żyję inaczej, bardziej odważnie. Staram się czerpać z życia tyle, ile się da.
Apelowała więc do młodych, aby tematowi transplantacji poświęcili swoją uwagę.
- To jest bardzo ważny temat - podkreśliła. - Uważam, że należy o nim rozmawiać. Ja urodziłam się już z wadą serca, ale znam wiele osób po transplantacjach, których narząd zaczął niedomagać nagle. Życie jest nieprzewidywalne i nie wiemy, kiedy może być taki dzień, że staniemy w roli albo dawcy, albo biorcy. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest usiąść z rodziną, bliskimi, przyjaciółmi i powiedzieć: "Słuchajcie, chcę, żeby po mojej śmierci moje narządy przysłużyły się jeszcze komuś innemu". Tylko tyle i aż tyle.
Pani Sylwia została dawcą nerki dla swojego syna. Przyjechała do Szczecina spod Poznania, żeby opowiedzieć młodzieży swoją historię.
- Dowiedzieliśmy się, że synek jest chory, gdy miał trzy latka - opowiadała. - Ale przeszczep był w 2005 roku, wtedy syn miał 8 lat. Wszystko się udało. Syn do dziś czuje się bardzo dobrze, a ma już 26 lat. Dla mnie życie się nie zmieniło, również bardzo dobrze się czuję. I dzisiaj chcę o tym opowiedzieć młodzieży, powtórzyć, żeby po śmierci nie zabierać narządów do nieba, bo one są potrzebne tutaj. Sama teraz cały czas noszę oświadczenie woli, przekazuję też tę wiedzę rodzinie, znajomym.
Pan Jan jest już 17 lat po przeszczepie nerki. Dostał ją od dawcy zmarłego. Wcześniej przez rok i 7 miesięcy musiał być dializowany - po kilkanaście godzin na dobę, codziennie. Dziś może normalnie żyć i realizować swoje plany, pasje...
- Moja dawczyni miała 51 lat, a ja niespełna 20 - mówi. - Była bardzo duża różnica wieku, ale w przypadku przeszczepu nerek liczy się stan narządu, czyli wiek biologiczny, a nie metrykalny. Ta nerka służy mi 17 lat. Uczestnicząc w wydarzeniach promujących transplantację, w najlepszy sposób oddajemy hołd naszym dawcom. Bo to decyzja naszego dawcy, że po śmierci chciałby oddać narządy, ratuje życie.
Do młodych apelował też w środę prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Sam wiele lat temu został dawcą szpiku. Ale wciąż pozostaje w bazie potencjalnych dawców, więc może się to powtórzyć.
- Dla dawcy to dwa, trzy dni poświęcone, żeby pojechać do kliniki, poddać się badaniom; a dla tej osoby po drugiej stronie to szansa na życie, żeby wyjść z poważnej choroby - mówił. - Warto to zrobić, kosztuje bardzo niewiele, a daje satysfakcję.
Młodzi obecni na tym spotkaniu byli z różnych szkół.
- Uznałyśmy, że to będzie ciekawe spotkanie - powiedziały Amelia, Wiktoria i Roksana z Zespołu Szkół nr 6 przy ul. Sowińskiego, które spotkaliśmy w Netto Arenie. - To ważny temat, bo można uratować życie drugiej osobie.
- Na godzinie wychowawczej nauczyciel nam przedstawił temat i pomysł na to dzisiejsze wyjście - mówi Tomek z IV klasy TME. - Do tej pory się nie zainteresowałem tematem transplantologii, teraz jest okazja.
- Musimy wprowadzać w poważne tematy jak najszybciej - mówi prof. Leszek Domański, prorektor ds. klinicznych PUM, specjalistą w dziedzinie chorób wewnętrznych, nefrologii, transplantologii klinicznej oraz medycyny sportowej. - Właśnie takie akcje z młodzieżą uważam za najbardziej wartościowe. To młodzi muszą wiedzieć od początku, że można drugiemu człowiekowi darować organ, że kiedyś umrzemy i po śmierci możemy uratować komuś życie. Niezmiernie się cieszę, że mamy tutaj dzisiaj tak dużo młodzieży i mówimy o tak ważnych tematach.©℗
Agnieszka Spirydowicz