Rozmowa z prof. dr. hab. Aleksandrem Brzóstowiczem, dziekanem Wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego /www.agro.zut.edu.pl/
– W naszym regionie utrwalił się pogląd, że po rozwiązaniu PGR rolnictwo mocno podupadło i straciło na znaczeniu.
– Nic bardziej błędnego. Istotnie, po przełomie 1989 roku nastąpiły w tym obszarze ogromne przemiany, co przez pewien czas owocowało pewnym regresem. Ale to już przeszłość. Rolnictwo na Pomorzu Zachodnim ma się całkiem nieźle, jest coraz nowocześniejsze i cały czas się rozwija. Odbiciem przemian jest m.in. średnia wielkość gospodarstwa rolnego. U nas wynosi ona ponad 30 hektarów, a w Małopolsce zaledwie ok. 5 hektarów. Dodam od razu, że nie jest też prawdą, że w naszym regionie rozwijają się głównie wielkie gospodarstwa należące do zagranicznego kapitału. Polscy gospodarze, w tym wielu naszych absolwentów, radzą sobie na rolnym rynku coraz lepiej. To bardzo ważne, gdyż własna produkcja rolna będzie zawsze kluczowa ze względu na potrzeby żywieniowe społeczeństwa, a eksport płodów rolnych jest i powinien być jedną z sił napędowych gospodarki.
– Ale na kierunki rolnicze nie zgłasza się już tylu chętnych co dawniej.
– To także rezultat przemian. Większe gospodarstwa korzystają z nowoczesnej techniki. Dysponując maszynami i urządzeniami, jedna, dwie osoby mogą gospodarować nawet na 100 hektarach. Postęp sprawia, że do pracy w rolnictwie potrzeba mniej rąk. Ale nowe kadry są potrzebne i będą potrzebne, nie tylko dlatego, by zastępować odchodzących na emerytury właścicieli. W szeroko pojętym sektorze wspomagającym i regulującym obszar rolnictwa nie da się wiele zrobić bez dobrze przygotowanych kadr. Nasz wydział jako jedyny w całym regionie kształci wykwalifikowanych absolwentów dla nowoczesnego rolnictwa oraz ogrodnictwa, wspomaganych mechanizacją poznawaną na kierunku technika rolnicza i leśna. Kształcimy nie tylko na poziomie inżynierskim, ale i magisterskim.
Ważnym obszarem działań w naszym regionie i sąsiednich jest potrzeba przeprowadzenia nowych bądź rekonstrukcji starych urządzeń melioracyjnych. Taką wiedzę uzyskują słuchacze studiów podyplomowych melioracje wodne prowadzonym wspólnie z Wydziałem Budownictwa i Architektury.
To prawda, że kierunki bezpośrednio związane z rolnictwem nie są tak licznie obsadzone jak dawniej, ale to rezultat zmian zachodzących w gospodarce, do których nasz wydział dobrze się dostosowuje. Dotyczy to zarówno badań, jak i programów kształcenia. Pierwszy człon nazwy wydziału mówi o kształtowaniu środowiska, co jest pojęciem bardzo szerokim. My patrzymy na te zagadnienia z punktu widzenia całej przyrody, nie tylko roślin uprawnych. Poza kierunkami związanymi z typową produkcją rolną prowadzimy wiele innych kierunków, które przygotowują kadry do pracy w najróżniejszych dziedzinach. Przed laty nasi absolwenci znajdowali głównie pracę w tzw. terenie. To się radykalnie zmieniło. Wielu absolwentów pełni odpowiedzialne funkcje w organach samorządowych, rządowych oraz agencjach związanych z rolnictwem.
– Z punktu widzenia przyszłych miejsc pracy różnica między wsią i miastem się zaciera.
– To dotyczy większości prowadzonych na wydziale kierunków. Przykładem mogą być architektura krajobrazu oraz gospodarka Przestrzenna. W niektórych punktach są one zbieżne, ale i jeden i drugi przygotowuje specjalistów potrzebnych zarówno w miastach, jak i w gminach poza dużymi aglomeracjami. Specjaliści z zakresu gospodarki przestrzennej są przydatni wszędzie tam, gdzie trzeba tworzyć plany zagospodarowania. Obecnie nie da się już tego robić bez uwzględniania potrzeb przyrody, zachowania krajobrazu bądź jego odbudowy. W rozwoju danych obszarów przydatni są fachowcy z dziedziny architektury krajobrazu. Nasze miasta i gminy interesują się swoim stanem posiadania i pragną przywrócić starym i zaniedbanym parkom nowe życie. Studenci tych kierunków wraz z nauczycielami uczestniczą w opracowywaniu wielu projektów rewitalizacji czy zagospodarowania terenów. Dobrze przygotowani fachowcy mogą zatem liczyć na pracę w firmach i instytucjach zajmujących się szeroko pojętym zagospodarowaniem przestrzeni. I co ważniejsze, nie jest tak, że z wszystkimi problemami może poradzić sobie jeden specjalista.
Na ogół zdajemy sobie sprawę, że obecnie nie da się przeprowadzić jakiejkolwiek inwestycji, jak i diagnozowania istniejących bez uzyskania fachowych ekspertyz odnośnie ich oddziaływania na naturalne środowisko. To m.in. przyczyna prowadzenia kolejnego naszego kierunku czyli ochrony środowiska.
Absolwenci różnych kierunków studiów mogą uzyskać kompleksową wiedzę nt. uzdatniania wody i oczyszczania ścieków podejmując studia podyplomowe właśnie pod taką nazwą.
– W dziedzinę ochrony przyrody coraz silniej wkraczają technologie produkcyjne. W walce o zmniejszenie emisji szkodliwych gazów cieplarnianych rośnie rola odnawialnych źródeł energii.
– A ponieważ wiele tych technologii ma związek z rolnictwem i przyrodą uruchomiliśmy kolejny kierunek. Odnawialne źródła energii to ciekawa i burzliwie rozwijająca się dziedzina, w której technika współgra z przyrodą. Dlatego niektóre przedmioty na tym kierunku prowadzą nauczyciele z Wydziału Iżynierii Mechanicznej i Mechatroniki. Na wydziale przy ul. Słowackiego w Szczecinie mamy małą elektrownię wiatrową, stację fotowoltaiki, a w Lipniku koło Stargardu – Rolniczą Stację Doświadczalną, w której m.in. prowadzone są badania związane z uprawą roślin energetycznych. Warto tu wyjaśnić, że nie jest tak, że owe rośliny da się wykorzystywać poprzez bezpośrednie spalanie w piecach. Tego już dawno się nie robi, bo okazało się nieefektywne, a często nawet szkodliwe. Nowe technologie pozwalają na uzyskiwanie peletów bądź brykietów, które można spalać efektywnie, oczywiście w odpowiednich warunkach. To stosunkowo nowa wiedza, którą posiedliśmy w toku badań, a z której już korzystają nasi studenci. Takie kwalifikacje przydatne są nie tylko w samej produkcji. W szeroko pojętych zagadnieniach związanych z OZE muszą się orientować pracownicy różnych instytucji działających w zakresie ochrony środowiska, a więc nasi absolwenci również i tam znajdują zatrudnienie.
– Nowe kierunki są odpowiedzią na potrzeby sygnalizowane przez gospodarkę.
– Nie działamy w próżni. Nasze badania mają związek z praktyką. Żeby nie być gołosłownym dam przykład winorośli. Katedra Ogrodnictwa ma własną winnicę i zajmuje się doskonaleniem technologii produkcji wina. Współpracujemy na tym polu z Uniwersytetem Rolniczym w Płovdiv w Bułgarii. Mamy ciekawe doświadczenia, z których chętnie korzystają prywatni przedsiębiorcy zakładając w naszym regionie własne winnice. Innym przykładem reagowania na potrzeby życia gospodarczego jest nowy kierunek – medycyna roślin. Chcąc chronić nasze zielone zasoby, które z wielu powodów ulegają różnym chorobom, trzeba wiedzieć, jak to robić. Problemy występują w gospodarstwach rolnych, ale także w miastach i gminach oraz ogrodach prywatnych. Poprzez liczne ankiety upewniliśmy się, że brak jest specjalistów, którzy mogliby z tymi problemami walczyć, tzn. zajmować się profilaktyką i leczeniem roślin. To jeden z wielu sposobów w jakim nauka odpowiada na zapotrzebowanie rynku. Mogę podać jeszcze inny. Częścią kierunku ogrodnictwo jest kwiaciarstwo, ale także uprawa warzyw i ziół. Oprócz studiów I i II stopnia przygotowujących absolwentów do zrządzania w gospodarstwach specjalistycznych, dla pasjonatów kwiaciarstwa proponujemy studia podyplomowe w zakresie florystyki. Cieszą się one dużym powodzeniem, bo nasza kadra ma duże doświadczenie, a jeden z naukowców jest międzynarodowym sędzią w tym zakresie. Słuchacze zdają egzaminy przed komisją zewnętrzną, co w oczywisty sposób podnosi rangę i poziom uzyskiwanych kwalifikacji. Do tej pory studia na naszym wydziale ukończyło ponad 17 tysięcy inżynierów lub magistrów inżynierów. Ponadto wydział prowadzi studia III stopnia, tzw. doktoranckie w 4 dyscyplinach naukowych (agronomia; ogrodnictwo; inżynieria rolnicza oraz ochrona i kształtowanie środowiska), w których mamy prawo nadawania stopnia doktora. Stopień doktora nauk rolniczych w poszczególnych dyscyplinach uzyskało łącznie ponad 500 osób, w tym kilku obcokrajowców.
– Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał Grzegorz DOWLASZ