Lista szkół i placówek oświatowych w Szczecinie zaangażowanych w pomoc dla dzieci ukraińskich uchodźców jest niewyobrażalnie długa. Zbiórki najpotrzebniejszych artykułów dla tych, którzy schronienie znaleźli w naszym mieście, a także ludzi, którzy pozostali w Ukrainie, pomoc psychologiczna, rozmowy z uczniami o wojnie – tym żyją dziś szczecińscy uczniowie, nauczyciele, ale także mieszkańcy żyjący w otoczeniu tych placówek.
Państwo Danuta i Rafał Sierakowscy właśnie wyładowują z bagażnika samochodu kołdry, poduszki, koce, ręczniki. Odpowiedzieli na apel Centrum Mistrzostwa Sportowego przy ul. Mazurskiej w Szczecinie. Jutro przyjadą z kolejnymi darami: artykułami chemicznymi, drogeryjnymi, papierem toaletowym.
– Jestem absolwentem tej szkoły, choć gdy ją kończyłem w 1980 roku była normalną rejonową podstawówką – „SP 62” – mówi pan Rafał. – Mam sentyment do niej, a dziś czuję się w obowiązku pomóc ogarniętej wojną Ukrainie.
Tu w zbiórkę najpotrzebniejszych produktów zaangażowali się wszyscy. Uczniowie przynoszą pieluchy, mleko, kaszki dla najmłodszych oraz latarki, artykuły medyczne, powerbanki, termosy, opatrunki dla walczących. Nauczyciele i pracownicy administracji otworzyli nie tylko serca, ale i portfele – utworzyli zbiórkę pieniędzy, które przekażą Związkowi Ukraińców w Szczecinie, podobnie jak pomoc rzeczową. Na tym wsparcie szkoły się nie kończy.
– Mamy w szkole ośmiu uczniów zza wschodniej granicy, w tym pięciu z Ukrainy – mówi Izabela Kępczyńska-Sitka, dyrektorka CMS. – Musimy otoczyć ich opieką i wsparciem, ale rozmów o obecnej sytuacji potrzebują także nasi polscy uczniowie. Tylko wczoraj do mojego gabinetu zapukały dwie dziewczynki. Przyszły z płaczem, bo nie rozumieją tego, co się dzieje. Potrzebowały godzinnej rozmowy.
Od 1 marca podobną zbiórkę utworzyła Szkoła Podstawowa nr 46 w Szczecinie. Pomoc koordynuje Szkolne Koło Wolontariatu.
– Dzieci przynoszą wypełnione po brzegi reklamówki: przybory toaletowe, gumowe rękawiczki, bandaże, opatrunki. Jest ogromny odzew – stwierdza Magdalena Zawacka – Walczak, dyrektor tej placówki. – Zbieramy to, co przyda się uchodźcom i tym, którzy zostali, by bronić kraju. W przyszłym tygodniu zamierzamy zorganizować zbiórkę artykułów szkolnych. Wszystko przekażemy Związkowi Ukraińców.
W tej podstawówce na 500 uczniów niemal 10 procent to dzieci ukraińskie.
– Mamy jednego nowego ucznia, który przybył do nas już po rozpoczęciu działań wojennych na Ukrainie – mówi dyrektorka SP nr 46. – Mamy już także konkretne pomysły, jak rozmawiać z uczniami o wojnie. W sieci znalazłam bardzo ciekawe porady na ten temat, rozesłałam je już do rodziców. Na razie działamy delikatnie, obserwujemy, czy takie wsparcie psychologiczne jest naszym uczniom potrzebne. Mamy także deklarację Centrum Psychologiczno-Pedagogicznego z ul. Mickiewicza, że w razie potrzeby służą wsparciem naszym dzieciom. Będziemy tworzyć gazetki ścienne z informacjami o Ukrainie, przymierzamy się do pogadanek na temat obecnej sytuacji na lekcjach wychowawczych.
Szkoła Podstawowa nr 63 z Oddziałami Integracyjnymi zorganizowała nietypową akcję – w związku z wydarzeniami na Ukrainie uczniowie i nauczyciele ubrali się na biało, na znak pokoju na świecie. „Misiowe przedszkole” z ul. Metalowej w Podjuchach utworzyło konkretną zbiórkę, która pojedzie najpierw do Tomaszowa Lubelskiego, a stamtąd na granicę polsko-ukraińską.
– To moje rodzinne miasto, w którym dziś pustoszeją apteki, bo opatrunki, bandaże, leki wykupowane są dla walczących na Ukrainie – mówi wzruszona Monika Leszkiewicz-Fenik, dyrektorka przedszkola. – Nasza placówka stanie się więc punktem, do którego konkretne rzeczy można przynosić od 7 do 11 marca – nie wcześniej, bo w tym tygodniu mamy kwarantannę z powodu Covid-19. Przyjmiemy opatrunki, leki przeciwbólowe, wodę utlenioną, bandaże, środki higieny codziennej, mokre chusteczki, słoiczki dla dzieci, koce, słodycze, artykuły spożywcze o długim terminie ważności, pieluchy. Bez ubrań i butów! – podkreśla pani Monika. – Przedszkole jest czynne od 6 rano do godzin popołudniowych, bardzo prosimy o szerokie wsparcie. Bus z darami wyjedzie od nas 12 marca.
O tym, jak pomóc rozpocząć nowe życie w Szczecinie – głównie, jak zapewnić potrzeby edukacyjne dzieciom masowo przybywających do naszego miasta Ukraińców – dyskutowano także na telekonferencji Lidii Rogaś, szefowej szczecińskiego Wydziału Oświaty z dyrektorami szkół. Z na razie nieoficjalnych informacji wynika, że placówki oświatowe, dla których organem prowadzącym jest Miasto Szczecin, będą tworzyły – w zależności od potrzeb i liczby uczniów – połączone klasy tylko dla dzieci uchodźców. Plany zmierzają ku temu, by były to oddziały I-II lub I-III, IV-VI i VII-VIII.
Z danych Kuratorium Oświaty w Szczecinie wynika, że na ten moment w szczecińskich szkołach uczy się około dwóch tysięcy dzieci i młodzieży z Ukrainy, w całym województwie blisko 6300 uczniów. Ta liczba na pewno będzie lawinowo rosła.
Natomiast wszystkich rodziców, którzy nie wiedzą, jak odpowiadać na zadawane przez dzieci pytania o wojnę i sytuację na Ukrainie odsyłamy do bogatego informatora „Jak rozmawiać o wojnie”, który jest dostępny na stronach internetowych Zachodniopomorskiego Kuratorium Oświaty. To szczegółowy poradnik – także dla nauczycieli – jak mówić o dramatycznych wydarzeniach z dziećmi ukraińskimi, które od lat mieszkają w Polsce, ale w Ukrainie mają dziadków i dalsze rodziny a także, jak rozwiać niepokoje polskich uczniów. ©℗
Katarzyna LIPSKA-SOKOŁOWSKA