Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Rodzice nie mają dobrych wieści dla dzieci. Fiasko rozmów z wiceprezydentem

Data publikacji: 17 czerwca 2019 r. 19:46
Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2019 r. 12:46
Rodzice nie mają dobrych wieści dla dzieci. Fiasko rozmów z wiceprezydentem
 

- Nie podajemy się! Będziemy dalej walczyć o nasze dzieci! - tak zaraz po poniedziałkowym spotkaniu, z wiceprezydentem Krzysztofem Soską, powiedzieli nam rodzice uczniów klasy 5F ze Szkoły Podstawowej nr 68. Pisaliśmy już o tym, że decyzja Urzędu Miasta jest taka, by rozwiązać ich osiemnastoosobową klasę, a dzieci skierować po kilkoro do innych oddziałów. Sytuacja tej klasy jest o tyle specyficzna, że chodzą do niej uczniowie z chorobami przewlekłymi – chłopiec z cukrzycą i dziewczynka z wrzodziejącym zapaleniem jelita grubego.

Rodzice liczyli na to, że po poniedziałkowym spotkaniu K. Soska zmieni decyzję swoich podwładnych i klasa 5F pozostanie w niezmienionym składzie po wakacjach.

- Niestety nie mamy dobrych wieści dla naszych dzieci, bo wiceprezydent nie zdecydował się na odstąpienie od likwidacji klasy - powiedziała nam jedna z mam. - Na spotkaniu była mowa o tym, że chodzi między innymi o zmniejszenie dwuzmianowości w szkole, zatem likwidacja klasy ma w tym pomóc.

Wcześniej, na spotkaniu z urzędnikami na początku tego miesiąca, rodzice usłyszeli, że likwidując klasę ich dzieci, miasto zaoszczędzi rocznie 142 tys. zł.

Teraz rodzice uczniów 5F chcą spotkać się z prezydentem Piotrem Krzystkiem, by porozmawiać o dalszych losach klasy. Na razie nie ma jeszcze ustalonego terminu wizyty rodziców w magistracie, ani nie wiadomo, czy w ogóle dojdzie do tego spotkania. ©℗

(MON)

Fot. Robert Wojciechowski (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kati
2019-06-18 22:33:41
Pati to jest klasa 18-sto osobowa nie ośmio-osobowa więc nie jest taka mala
Pati
2019-06-18 07:13:57
Jeśli chce się naukę w małych klasach to zapraszam do nauki w szkole prywatnej to jest szkoła państwowa za nasze pieniądze i niestety nie ma pieniędzy na trzymanie klasy składającej się z 8 osób państwowi to nie koncert życzeń ze mamusia dzieckiem będzie tupać nóżkami a władze miasta zrobią jak chcą
Antek
2019-06-17 20:57:47
Popieram naukę w małych klasach, naprawdę. I ubolewam nad tym, że reforma edukacji właśnie na tym nie polegała, by zmniejszyć liczebność klas, a jedynie na kosztownym chaosie. Ale jest jak jest. Klasy były od dawien dawna w takich przypadkach likwidowane i łączone. Dla dzieci nie jest to dramat, jeśli rodzice nie robią dymu i nie wprowadzają nerwowej atmosfery. Oczywiście rozumiem, że można zamiast tej klasy, rozwiązać inną klasę i dzieci z tamtych klas rozdzielić. Może zatem publiczne losowanie, która klasa ma być rozwiązana?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA