Rozmowa z prof. Marcinem Słojewskim, kierownikiem Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie
– 24 września pana klinika organizuje w parku Kasprowicza w Szczecinie UroRun. Co to za impreza?
– To już drugi bieg pod tą nazwą – ubiegłoroczna, pierwsza edycja cieszyła się popularnością, której się nie spodziewaliśmy. Wzięło w niej udział 270 osób, w tym roku planujemy ok. 500 uczestników ścigających się na kilku dystansach. Dla mniej wyrobionych ale ambitnych biegaczy – 5 kilometrów po pięknej trasie wytyczonej w parku Kasprowicza. Dla bardziej wytrawnych sportowców w tym roku premiera nowej konkurencji – 10 kilometrów. Nowością w tym roku jest również bieg dla dzieci (800 m). Tradycyjnie zapraszamy wielbicieli nordic walkingu na sportowy chód na dystansie 5 km. Do biegu zapraszamy wszystkich chętnych do aktywnego spędzenia niedzielnego przedpołudnia, wciąż są wolne miejsca – wszelkich informacji dostarcza profil internetowy kliniki. Do uczestnictwa zaprosiliśmy także podopiecznych „Fundacji Aktywnej Rehabilitacji”, dzieci z chorobami rdzenia kręgowego poruszające się na wózkach. To niesamowite dzieciaki z wielką wolą aktywności. Nie ścigają się, pokonują dystans ok. 200 metrów, często z pomocą opiekunów, wszyscy są jednakowo gorąco witani na mecie.
– W tej imprezie nie chodzi tylko o bieganie…
– Bieganie to tylko pretekst, aby promować hasła prozdrowotne. Wzywamy do aktywnego, zdrowego stylu życia, do badań profilaktycznych. My – lekarze, wiemy, że ruch jest niezbędnym elementem profilaktyki pozwalającej zapobiegać wielu chorobom – także tym, którymi zajmuje się urologia. Ruch nie tylko zapobiega nowotworom, ale i u tych osób, u których już stwierdzono nowotwór, jest cennym elementem rekonwalescencji. Każda forma ruchu jest dobra, a bieganie, nordic walking czy spacer to formy najbardziej uniwersalne, dostępne dla każdego. Oczywiście aktywność ruchowa musi być dobrana do naszych możliwości zdrowotnych, aby nam nie szkodziła i nie zakończyła się kontuzją. Trzeba się umieć ruszać mądrze, ale pamiętajmy, że dawkę ruchu można bezpiecznie zwiększać i trudno go przedawkować – w przeciwieństwie do leków. Drugie przesłanie naszej imprezy to podkreślenie roli urologa we wczesnej diagnostyce nowotworów u obu płci. Współczesny urolog staje się lekarzem rodzinnym zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Jako specjaliści narządowi zajmujemy się na co dzień głównie chorobami nowotworowymi, które stanowią 80 proc. naszych przypadków.
– Mężczyźni wciąż niechętnie odwiedzają urologa?
– Robią to coraz chętniej, widać efekty naszych działań. Jednak z profilaktyką nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być jeszcze lepiej. Mężczyźni coraz mniej się wstydzą i boją wizyt u urologa i coraz częściej rozmawiają o „tych” tematach w swoim gronie. Przy okazji warto wspomnieć, że UroRun otwiera Europejski Tydzień Urologii. W jego ramach 26 września (wtorek), jak co roku, organizujemy dzień badań przesiewowych, zapraszamy w godzinach popołudniowych – bezpłatnie, bez skierowania, po telefonicznej rejestracji – do naszej poradni przyklinicznej w szpitalu na Pomorzanach.
– Jacy mężczyźni szczególnie intensywnie powinni myśleć o wizycie u urologa?
– Każdy mężczyzna po pięćdziesiątym roku życia powinien choć raz odwiedzić urologa. Częstotliwość dalszych jego wizyt określona zostanie przy tym pierwszym badaniu. Każdy nowotwór wcześnie wykryty – a zwłaszcza nowotwór prostaty – może być skutecznie leczony z bardzo dobrymi wynikami. Współczesna urologia, posługując się metodami chirurgicznymi, zapewnia często wieloletnie przeżycie.
– Jakie są symptomy, że coś jest nie tak?
– Problem w tym, że wczesny rak prostaty nie daje absolutnie żadnych objawów. Dlatego każdy powinien wziąć udział w badaniach przesiewowych, profilaktycznych. Bezwzględnie do urologa powinien zgłosić się mężczyzna, który ma jakiekolwiek problemy z oddawaniem moczu, którego rytm oddawania moczu się zmienił. Niezwykle groźny objaw to obecność krwi w moczu, który jest często lekceważony. Szczególnie u palaczy może to być objaw raka pęcherza moczowego. To choroba odtytoniowa – tak jak rak płuc czy rak krtani.
– Ilu macie pacjentów w skali roku?
– W klinice leczymy około 2,5 tysiąca osób rocznie, a biorąc pod uwagę pacjentów poradni, to już liczba sięgająca kilkunastu tysięcy. Typowy pacjent to mężczyzna ok. 60-letni, najczęściej leczony z powodu raka gruczołu krokowego lub pęcherza. Większość naszych zabiegów to zabiegi onkologiczne. Na trzech salach operacyjnych, pracujących niemal na okrągło, bez dni bezoperacyjnych, codziennie odbywa się kilkanaście operacji.
– Co można zrobić, żeby nigdy nie stać się pana pacjentem?
– W ubiegłym roku powiedziałem, otwierając UroRun: „Jeśli jesteście tutaj, to znaczy, że nigdy do nas nie traficie. Tego wam życzę”. Ruch jest ważny. Każdy kilogram masy ciała lub centymetr w obwodzie pasa więcej to większe o kilka procent ryzyko zachorowania na raka prostaty i raka nerki. W Polsce więcej osób umiera na raka prostaty, niż ginie w wypadkach samochodowych! Jednocześnie polecam dietę śródziemnomorską, bo to co jest dobre dla serca, jest dobre także dla naszych narządów moczowych. Żadne suplementy nie zastąpią zrównoważonej diety i ruchu. Długi spacer albo krótki bieg, do tego jabłko, to wszystko doskonale zastąpi nam fiolkę witamin z apteki.
– Klinika słynie z metod laparoskopowych. Co to oznacza dla pacjentów?
– Oznacza to komfort i wysoką skuteczność leczenia. Metody laparoskopowe, czyli „przez dziurkę od klucza”, są metodami lepszymi niż otwarte operacje. Chorzy szybciej opuszczają szpital, praktycznie nie wymagają środków przeciwbólowych w okresie pooperacyjnym. Średni czas pobytu w klinice w ubiegłym roku to 2,5 dnia, w erze operacji otwartych liczyło się ten okres w dziesiątkach dni. W tej chwili mężczyzna po wycięciu prostaty metodą laparoskopową w drugiej dobie wychodzi do domu – niespotykana rzecz w innych czasach. W taki sam sposób leczymy kamicę dróg moczowych, nowotwory nerki, nowotwory pęcherza. Operacje otwarte w naszej klinice odchodzą do lamusa. Jesteśmy jednym z niewielu ośrodków w kraju, w którym pobiera się nerkę do przeszczepu od żywego dawcy metodą laparoskopową, byliśmy pierwszym ośrodkiem, w którym wykonano taką operację. Prowadzimy bardzo wiele szkoleń. Przez klinikę szczecińską przeszło wielu specjalistów z kraju i z zagranicy.
– Na stronie kliniki chwalicie się „młodym zespołem”. Co jest takiego dobrego w „młodym zespole”? Może lepszy byłby starszy i bardziej doświadczony?
– Młodzi ludzie łatwiej dają się zapalić do nowych idei, nowe metody łatwiej wprowadzać z młodym zespołem. Młodzi są entuzjastami, są za nowoczesnością. Łatwiej się uczą i łatwiej zmieniają przyzwyczajenia, chętniej jeżdżą w inne miejsca, adaptują nowe metody. Można powiedzieć, że to my tworzymy przyszłość polskiej urologii.
– Na koniec: jest pan członkiem zespołu Endopower. Gdzie można was posłuchać?
– Tydzień Urologii zakończy festiwal KulURO, który odbywa się w Krakowie. Tam, w pięknym miejscu na Kazimierzu, odbędzie się koncert „Endopower i Przyjaciele”, Endopower to mocno brzmiąca grupa rockowa, której trzon stanowi trzech profesorów urologii z Krakowa, Wrocławia i Szczecina. Skład grupy uzupełnia dwóch profesjonalnych muzyków. Naszymi gośćmi będzie m.in. Olek Klepacz z Formacji Nieżywych Schabuff, Frei Warschau oraz Janusz Grzywacz, legenda polskiego jazzu. Jesteśmy też na YouTube, można znależć tam m.in. nagrany w ubiegłym roku teledysk. W tym roku nagrywamy drugą płytę, teksty napisali dla nas Jacek Cygan i Rafał Bryndal. Sami również próbujemy sił w kompozycji i pisaniu tesktów, tworząc całkowicie autorski materiał. Zapraszamy.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Alan Sasinowski
Fot. Ryszard Pakieser