Leszek Dobrzyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości: – Reforma, którą zapowiedziało Ministerstwo Edukacji Narodowej, jest dobrym i odważnym pomysłem, o którym mówiło się od wielu lat, ale poprzedni ministrowie bali się go zrealizować. Resort ma świadomość, że to nie będzie łatwe zadanie, bo proces odkręcenia podziału na szkołę podstawową i gimnazjum jest trudny. Widzę jednak determinację ministerstwa. Proces zjednoczenia będzie rozciągnięty w czasie. To nie stanie się w jednej chwili. Należy uporać się z tematem budynków. A z informacją o reformie dotrzeć do rodziców, żeby nie było niepewności. Należy także ostrożnie zająć się sprawami nauczycieli.
Urszula Pańka, szczecińska radna PO, dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli: – Dziś wiemy tylko tyle, że w 2017 r. będzie ośmioklasowa szkoła podstawowa. Brakuje konkretów, przez co trudno jest się odnieść do sprawy. Reforma systemu oświaty nie może być jednak rewolucyjna, powinna być ewolucyjna. Należy ją przedyskutować i dopracować. Decyzja musi być poparta badaniami. Należy też przeprowadzić program pilotażowy. A tego tu nie widzę. Na razie jest zbyt wiele niejasnych punktów. Nie ma dokumentów. Nie wiemy, jakie będą podręczniki i kto je napisze. Odnoszę wrażenie, że ta reforma jest zmianą na pokaz. Na zasadzie: PiS obiecał w wyborach powrót do ośmioklasowej podstawówki, to teraz to realizuje. Brakuje refleksji. Proszę też pamiętać, że na gimnazja poszły ogromne pieniądze.
(masz)
Janina Mucek, naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w UGiM Goleniów: – Propozycje zmian w systemie oświaty trzeba przeanalizować, nie komentować ich na gorąco, emocjonalnie. Widzę w nich sporo bardzo słusznych postulatów: położenie akcentu na wczesną naukę czytania, na tworzenie atrakcyjnego księgozbioru w bibliotekach szkolnych, na zbliżenie programów szkolnych do życia. Pora też wreszcie uporządkować sprawę podstawy programowej, podręczników. Najwięcej emocji będzie budzić pomysł powrotu do starego systemu oświaty, bez gimnazjów, za to z dłuższą szkołą powszechną i dłuższymi o rok liceami i technikami. Tu też bez trudu znajdziemy pozytywy, na przykład więcej czasu na tworzenie się więzi między uczniami, którzy teraz co trzy lata są wyrywani ze swojego środowiska i przenoszeni w nowe. Budowa więzi społecznych jest nie mniej ważna niż dobre wyniki egzaminów, a młodzi ludzie docenią je dopiero w wieku dojrzałym. Sporym wyzwaniem będzie dopasowanie bazy lokalowej do nowych potrzeb, dobór odpowiedniej kadry. Dobrze, że przewidywany jest kilkuletni okres dostosowawczy, pozwoli on na zaplanowanie inwestycji oświatowych. W gminie Goleniów powołamy wkrótce zespół fachowców z różnych dziedzin, który zajmie się opracowaniem pomysłów na przekształcanie naszej oświaty stosownie do proponowanego przez ministerstwo kształtu systemu oświaty. Na razie czekamy na szczegóły ministerialnych propozycji.
(cm)