Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Trzeba pomóc finansowo studentom

Data publikacji: 01 lipca 2016 r. 11:21
Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2019 r. 18:42
Trzeba pomóc finansowo studentom
 

Rozmowa z prof. Włodzimierzem Kiernożyckim, ustępującym rektorem Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie 

– Z czego jest pan najbardziej dumny po dwóch kadencjach na stanowisku rektora ZUT?

– W sumie to rektorem jestem od 2005 roku, wtedy jeszcze na Politechnice Szczecińskiej, a więc tych kadencji było więcej. ZUT powstał w 2009 roku. Ten okres po 2009 roku obfitował w największą liczbę zdarzeń, nastąpiło najwięcej zmian. Niewątpliwie najważniejszym wydarzeniem było utworzenie na Pomorzu Zachodnim uniwersytetu o szczególnym znaczeniu, łączącego nauki przyrodnicze oraz nauki techniczne, wyzwalającego współpracę na styku tych obszarów wiedzy. Jeśli chodzi o aktywność patentową, to zajmujemy od kilku lat drugie-trzecie miejsce w skali kraju – po Uniwersytecie Wrocławskim i Akademii Górniczo-Hutniczej.

– Czy podczas fuzji uczelni wszystko zrobiono tak jak trzeba?

– Połączenie oceniam pozytywnie. Staraliśmy się, aby nie wywołało ono zbytnich perturbacji w funkcjonowaniu uczelni. Zachowaliśmy wszystkie wydziały obu szkół wyższych. Największe zmiany zaszły oczywiście w administracji, bo nie można jej było zdublować – rozwiązanie tej sprawy wymagało dużej pracy zarządczej. Ale ostatecznie udało się nam osiągnąć cel.

– I nic panu nie spędza snu z powiek? W tym roku w rankingu „Perspektyw” ZUT spadł z miejsca 34. na 39…

– W kwantyfikacji punktowej rankingu zajmujemy dobre miejsca w kategoriach: innowacyjność, potencjał naukowy oraz efektywność naukowa. Gorzej jest z prestiżem i umiędzynarodowieniem studiów. Jeśli chodzi o ocenianie prestiżu, to istotne znaczenie ma liczba wypromowanych absolwentów, a tych ZUT wciąż ma stosunkowo niewielu. Z pewnością punktacja będzie tu rosła w miarę dalszego rozwoju uczelni. Nasi absolwenci znajdują pracę bez problemów i są nieźle wynagradzani. Prestiż wynika także z oceny potencjału otoczenia gospodarczego siedziby uczelni. A w rozwój tego potencjału w Szczecinie trzeba włożyć jeszcze pewien wysiłek. Oceny ZUT w rankingu się zmieniają, ale zawsze jesteśmy pomiędzy trzydziestym którymś a czterdziestym miejscem, a więc nie jest źle.

– Nie da się poprawić notowań?

– Da się. Weźmy umiędzynarodowienie uczelni. Jest nam trudniej niż uczelniom ze ściany wschodniej. Jesteśmy blisko Berlina, gdzie też funkcjonują uczelnie techniczne. Nasi studenci to przede wszystkim studenci z naszego województwa. Musimy sięgać głębiej, bo tutaj w zasadzie potencjał się wyczerpał. Musimy patrzeć na stronę wschodnią. W ostatnim czasie rozpoczęliśmy dużą kampanię pozyskiwania studentów z Białorusi i Ukrainy. Nie liczymy na cuda – liczymy, że będzie się to dobrze rozwijało.

– Jaka liczba studentów zagranicznych usatysfakcjonowałaby ZUT?

– Mamy ok. 12 tysięcy studentów. Gdyby 10 proc. z nich to byli studenci zagraniczni, bylibyśmy usatysfakcjonowani. Jest to oczywiście liczba trudna do osiągnięcia.

– Odwieczne pytanie: jak wygląda współpraca z otoczeniem gospodarczym?

– Te kontakty się rozwijają, biznes jest zainteresowany współpracą – ale nie zawsze jest zainteresowany, żeby łożyć na to własne środki. Przedsiębiorcy wymagają szybkiego zwrotu kosztów, co jest trudne, choć nie niemożliwe. W poprzednim roku otrzymaliśmy Perłę Biznesu za rewitalizację fabryki papieru Skolwin wspólnie ze spółką Apis. Z naszej strony ze spółką Apis współpracowało Centrum Bioimmobilizacji i Innowacyjnych Materiałów Opakowaniowych kierowane przez prof. Artura Bartkowiaka. Druga firma, z którą dobrze się współpracowało, to Pigment ze Szczecina. Chodziło o wdrożenie farb fotokatalitycznych, czyli farb samooczyszczających się, antybakteryjnych, które mogą być stosowane w szpitalach i w zakładach przetwórstwa spożywczego. Surowcem do tych farb są produkty z Polic.

– Inne osiągnięcia naukowe?

– Oprócz Centrum Bioimmobilizacji w strukturze uczelni znajduje się Centrum Naukowo-Dydaktyczne Nanotechnologii kierowane przez prof. Mirosławę El Frey. To pierwsze centrum skupia doktorantów z różnych wydziałów – tych z dawnej Akademii Rolniczej i tych z dawnej Politechniki Szczecińskiej. Utrzymują się sami, zdobywając granty na duże projekty. Centrum Nanotechnologii skupia najbardziej zaawansowane katedry – i znowu, zarówno z części przyrodniczej, jak i części technicznej. I tu także pracownicy potrafią aplikować o duże granty, które trudno otrzymać. Za taką pełną działalność – obejmującą wszystkie etapy od nauki do wdrożenia – prof. El Frey otrzymała zachodniopomorskiego Nobla. Drugim laureatem ZUT był prof. Arkadiusz Nędzarek z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa, który zajmuje się rozprzestrzenianiem zanieczyszczeń na powierzchni wód.

– Co z tego wszystkiego wynika dla studentów? Dlaczego młody człowiek ma wybrać studiowanie właśnie na ZUT?

– Liczy się przede wszystkim jakość kształcenia. To ona może przyciągnąć studentów. Jest ona wyrażana przez jakość kadry – a ta się rozwija i prowadzi badania. Mamy tutaj duże sukcesy. Po drugie – jakość kształcenia zależy także od infrastruktury, dydaktycznej i badawczej. Studentów przyciągną dobrze wyposażone laboratoria z nowoczesną aparaturą – a takie mamy.

– Jak ZUT radzi sobie z niżem demograficznym?

– Odnotowujemy lekki spadek liczby studentów. Przy połączeniu w 2009 roku mieliśmy 15 tysięcy studentów, teraz mamy ok. 12 tysięcy. Są uczelnie, gdzie ten spadek był znacznie większy.

– ZUT-owi dobrze współpracuje się z miastem?

– Tak. Przykładem jest inicjatywa Akademicki Szczecin, na którą miasto przeznacza niemałe środki. Pozwala ona koordynować promocję naszego ośrodka uniwersyteckiego. Kilka dni temu prezydent Piotr Krzystek zaprosił rektorów i rektorów elektów szczecińskich uczelni na rozmowę o dalszym zacieśnianiu tej współpracy.

– I co zostało tam ustalone?

– Znalezienie recepty nie jest takie proste! Dlatego uczelnie mają czas do września, aby przygotować strategię działań w tym zakresie.

Ale pan rektor na pewno ma jakąś intuicję…

– Trzeba pomóc finansowo studentom  nie tylko poprzez stypendia, ale także poprzez zniżki w zakresie kultury, transportu miejskiego. Musimy sprawić, aby dla młodych ludzi, którzy uzyskują maturę  w Choszcznie czy w innych mniejszych miastach regionu, pobyt w Szczecinie nie wiązał się z dużym wydatkiem finansowym. Potrzebne są tańsze akademiki, tańsze zakwaterowanie. Ważne jest też wyrównanie oczekiwań uczelni z umiejętnościami nabytymi przez tych studentów w szkołach średnich. Wszystkie uczelnie deklarują wprowadzenie kursów uzupełniających, dodatkowych zajęć – w naszym przypadku m.in. zajęć z matematyki i fizyki. Wszystko po to, aby jak najwięcej studentów przetrwało te pierwsze trudne semestry studiów.

– Porozmawiajmy o przyszłości. W jakim kierunku powinien podążać ZUT?

– Musimy postawić na dalszą symbiozę nauk technicznych z naukami przyrodniczymi. To jest przyszłość naszego dwudziestego pierwszego wieku. Powinniśmy wyjść z ciasnych ram wydziałów – które mają tendencję do hermetyzowania się – i widzieć uczelnię jako całość. Konieczna jest wizja studiów międzywydziałowych. Ważne jest także wykraczanie poza ramy jednego uniwersytetu. Współpracujemy z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym – owocem będą wspólne studia w zakresie farmaceutyki. Potrzebna jest także dalsza współpraca uczelni z otoczeniem gospodarczym w zakresie dydaktyki, czyli kształcenie na zamówienie. W ramach naszych 47 kierunków możemy wykształcić fachowców w dowolnej specjalności. Kształcimy na przykład dla Grupy Azoty w zakresie technologii olefin. Ci absolwenci na pewno znajdą pracę. Ta specjalność cieszy się wielkim zainteresowaniem.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Alan SASINOWSKI 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Quistorp
2016-07-04 21:53:55
Brak komentarzy? To też wielka mowa! Mowa jest srebrem. Milczenie złotem. Co wy wiecie o zabij,,,, O! Pardon!, o kształceniu. Nie chce mi się z Wami gadać. Mawiał bohater klasyki polskiego kina akcji. Boguś Linda. Ja pasjonuję się socjologią. Córka kolegi , przerwała studia na tym kierunku. Głupia była? Takie będą rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie. Brakuje dopowiedzenia do tego znanego powiedzenia. Takie będzie chowanie, jakie chowańców selekcjonowane! Starożytna bajka grecka mówi o ośle który ubrał się w skórę lwa. Wszyscy go szanowali i czuli respekt. Do momentu! Aż się odezwał i zaryczał , wszyscy przebranego za lwa osła olali i poszli dalej. Zdjąć te skóry napuszonego lwa. Młodzież odszuka swoje lwy nauki.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA