Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Uczą, jak ratować życie

Data publikacji: 30 listopada 2016 r. 17:03
Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2019 r. 18:42
Uczą, jak ratować życie
Umiejętność udzielenia pierwszej pomocy to umiejętność fundamentalna.  

Na Wydziale Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego przy ul. Mickiewicza 16-18 od niedawna działa Centrum Symulacji Rescue Lab, służące do nauki udzielania pierwszej pomocy i doskonalenia tej umiejętności. Korzystać z niego mogą i ratownicy WOPR, i młodzież.

- Rescue Lab jest spełnieniem potrzeby przygotowania profesjonalnego miejsca do nauczania pierwszej pomocy, jest wyjściem naprzeciw nauczycielom edukacji dla bezpieczeństwa, którzy potrzebują wsparcia w procesie kształcenia - opowiada instruktor Przybysław Przybylski. - Zdiagnozowane problemy to: słabe wyniki badań po szkoleniu EDB, zbyt liczne klasy, niedostosowane zaplecze, brak fantomów i defibrylatorów szkoleniowych, brak wystandaryzowanego systemu oceny wiedzy i umiejętności uczniów, brak systemowego wsparcia nauczycieli. To są powody, dla których powstał Rescue Lab.

W tej chwili w RL prowadzony jest program "Zawsze Ratuje". Polega on na przeszkoleniu młodzieży ponadgimnazjalnej. Uczniowie dwukrotnie w ciągu dnia biorą udział w intensywnych trzygodzinnych szkoleniach. RL dysponuje sprzętem szkoleniowym do podstawowych zabiegów resuscytacji - to  6 QCPR, czyli elektronicznych fantomów mierzących głębokość i częstotliwość uciśnięć oraz prawidłowość wprowadzanych wdechów, 6 szkoleniowych defibrylatorów zewnętrznych oraz ponad 40 fantomów, w tym fantomy dorosłych, dzieci i niemowlaków. Dodatkowo instrukturzy RL mają do dyspozycji szereg filmów szkoleniowych do nauki np. postępowania w przypadku zadławień.

- Ilość sprzętu pozwala uczestnikom na ciągłe ćwiczenia i to chyba podoba im się najbardziej. Ciekawym elementem jest uświadomienie uczestnikowi, jak dużo czasu zajmuje karetce dojechanie do poszkodowanego. Mając okazję udzielać resuscytacji przez 8 minut, mogą sprawdzić na własnej skórze, ile wysiłku trzeba włożyć, by zwiększyć szanse na przeżycie poszkodowanego - dodaje Przybysław Przybylski. ©℗

(as)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Uff...
2016-12-01 12:34:28
Cale szczescie ! Gdyz w pierwszej chwili PO-myslelismy... ze sa to juz "Polscy Is-lamisci" modalacy sie na swoich dywanikach ??
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA