Z badania Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) wynika, że co drugie polskie dziecko w wieku wczesnoszkolnym nosi za ciężki plecak. Problem ten dotyczy nie tylko dzieci z Polski, ale także ich rówieśników z wielu krajów Europy.
Zgodnie z zaleceniami GIS waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 proc. masy ciała dziecka. Z badania przeprowadzonego przez Inspektorat wynika jednak, że waga plecaków polskich uczniów często znacznie przekracza zalecaną normę.
Dwa zestawy podręczników
W Czechach nie ma żadnych regulacji mówiących, ile maksymalnie mogą nosić na plecach uczniowie. Czescy eksperci zalecają, aby waga tornistrów nie przekraczała 10 proc. ich wagi. W praktyce jednak uczniowie noszą o wiele więcej – w skrajnych przypadkach nawet 10 kg. Niektóre czeskie szkoły w nauczaniu początkowym proponują, aby uczeń miał do dyspozycji dwa zestawy podręczników – jeden w szkole, drugi w domu. Takich szkół jest jednak w kraju bardzo mało, ponadto za drugi zestaw podręczników muszą zapłacić rodzice (podręczniki w Czechach są darmowe).
Obciążenie nie stanowi zagrożenia
W Niemczech od lat 80. zgodnie z opinią Niemieckiego Instytutu Normalizacyjnego zalecana była norma ograniczająca wagę używanego tornistra do 10 proc. wagi ucznia. Norma ta (DIN) była jednak kwestionowana zarówno przez rodziców, uważających, że tornistry powinny być znacznie lżejsze, jak i przez część naukowców, dopuszczających znacznie większe obciążenie. W związku ze sporem normę zlikwidowano w 2010 roku. Eksperci z uniwersytetu w Saarbruecken w kraju związkowym Saara doszli do wniosku, że tornister o ciężarze odpowiadającym 17 proc. wagi ciała ucznia nie stanowi żadnego zagrożenia. Problemem nie są według naukowców z Saarbruecken zbyt ciężkie tornistry, lecz coraz słabsze dzieci. Ich zdaniem ciężki tornister – ważący nawet jedną trzecią wagi dziecka – nie powoduje przeciążeń i może być nawet rodzajem treningu dla uczniów. Inne ośrodki badawcze uważają, że istnieje bezpośredni związek między ciężkimi tornistrami a bólem pleców występującym coraz częściej u nastolatków. Niemieckie szkoły prześcigają się w pomysłach, jak ulżyć uczniom. Bardzo rozpowszechnioną formą są szafki, w których uczniowie zostawiają po lekcjach książki, by nie nosić ich do domu. Siedzący razem uczniowie ustalają między sobą, jakie książki każdy z nich przyniesie do szkoły.
Nie dźwigać ciężarów
Również we Francji ubolewa się – już od 50 lat – nad ciężarem uczniowskich tornistrów. Choć w tej kwestii odnotowano pewne postępy, są one niewielkie. W 2008 roku francuskie ministerstwo wydało okólnik, w którym po stwierdzeniu, że przeciętny tornister waży 8,5 kg - co odpowiada 20 proc. wagi dziecka - zaleciło, aby ten stosunek zmniejszyć do 10 proc.
Także we Włoszech od lat trwają dyskusje na ten temat, a towarzyszą im zarówno protesty rodziców, jak i samych nauczycieli, zwłaszcza szkół podstawowych. Pedagodzy sami występują z różnymi inicjatywami po to, by dzieci nie dźwigały ciężarów przekraczających ich możliwości. Na papierze pozostaje rozporządzenie włoskiego Ministerstwa Oświaty z 2009 roku, zgodnie z którym waga szkolnego plecaka nie może przekraczać 10-15 proc. wagi ciała ucznia. Ponadto w dokumencie tym mowa jest o konieczności odpowiedniego noszenia plecaków i promowania właściwej postawy, by uniknąć wszelkich urazów i chorób kręgosłupa. Resort zachęca też wydawców podręczników do tego, by wydawali je w jak najlżejszej wersji. Tymczasem "La Repubblica" zauważa, że waga plecaka gimnazjalistów i licealistów wynosi od 6 do 11 kilogramów. Często niewiele lżejsze są one w szkołach podstawowych. Z roku na rok rośnie jednak we Włoszech liczba "szkół bez plecaków". Uczniowie nie noszą do nich żadnych pomocy szkolnych; mają wspólne książki, a zeszyty i piórniki trzymają w szkole. W poprzednim roku szkolnym do "szkół bez plecaków" chodziło 18 tysięcy uczniów. (pap)
Fot. Robert Stachnik