Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Euro 2016. Niemcy spacerkiem w ćwierćfinale

Data publikacji: 26 czerwca 2016 r. 21:52
Ostatnia aktualizacja: 26 czerwca 2016 r. 21:52
Euro 2016. Niemcy spacerkiem w ćwierćfinale
 

Już w 8. minucie Niemcy strzelili bramkę Słowakom. Do siatki trafił Jerome Boateng. Pięć minut później mogło być już 2:0 dla mistrzów świata, ale rzutu karnego na bramkę nie zamienił  Mesut Oezil. Na 2:0 podwyższył tuż przed przerwą Mario Gomez. W drugiej połowie trzecią bramkę zdobył Julian Draxler.

1/8 finału: Niemcy - Słowacja 3:0 (2:0).

Bramki: 1:0 Jerome Boateng (8), 2:0 Mario Gomez (43), 3:0 Julian Draxler (63).

Żółta kartka - Niemcy: Joshua Kimmich, Mats Hummels. Słowacja: Martin Skrtel, Juraj Kucka.

Niewykorzystany rzut karny: Mesut Oezil (Niemcy, 13).

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska). Widzów 44 312.

Niemcy: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Jerome Boateng (71. Benedikt Hoewedes), Mats Hummels, Jonas Hector - Mesut Oezil, Sami Khedira (76. Bastian Schweinsteiger), Toni Kroos, Julian Draxler (72. Lukas Podolski) - Thomas Mueller, Mario Gomez.

Słowacja: Matus Kozacik - Peter Pekarik, Martin Skrtel, Jan Durica, Norbert Gyoember (84. Kornel Salata) - Patrik Hrosovsky, Juraj Kucka, Milan Skriniar, Marek Hamsik, Vladimir Weiss (46. Jan Gregus) - Michal Duris (64. Stanislav Sestak).

Pojedynek bez historii. Żaden z czterech wcześniejszych meczów 1/8 finału nie był tak jednostronny. Niemcy odnieśli najłatwiejsze zwycięstwo w Euro 2016, a mogli wygrać wyżej, gdyby Mesut Oezil w 13. minucie wykorzystał rzut karny.

Ocena sytuacji, w której Martin Skrtel pociągał za koszulkę i doprowadził do upadku Mario Gomeza, była praktycznie jedynym trudnym zadaniem, przed jakim stanął w niedzielę w Lille prowadzący już trzecie spotkanie w tym turnieju polski sędzia Szymon Marciniak.

Zanim Matus Kozacik odbił strzał z 11 metrów Oezila, który uderzył słabo i na najwygodniejszej dla bramkarza wysokości, mistrzowie świata prowadzili już 1:0. W ósmej minucie do wybitej z pola karnego piłki dopadł Jerome Boateng i płaskim strzałem z powietrza zdobył pierwszego gola w 63. występie w drużynie narodowej. Chwilę wcześniej słowacki bramkarz sparował na rzut rożny "główkę" Samiego Khediry.

Oezil spróbował się zrehabilitować w 24. minucie, ale minimalnie chybił z 15 metrów. Tuż przed przerwą indywidualną akcją popisał się Julian Draxler i wyłożył piłkę Gomezowi, który z bliska podwyższył na 2:0. To jego drugie trafienie we Francji.

Przed przerwą Słowacy tylko raz zagrozili bramce grupowych rywali Polaków. W 41. minucie Juraj Kucka strzałem głową zmusił Manuela Neuera do wysiłku, ale ten zdołał obronić.

W drugiej połowie nie było lepiej. Po składnej akcji w 50. minucie Kucka uderzył wprost w niemieckiego bramkarza, a w 68. z wolnego bliski szczęścia był Jan Durica. Na więcej Słowaków, tym razem w składzie bez piłkarza Legii Warszawa Ondreja Dudy, nie było stać. Zawiódł przede wszystkim ich lider Marek Hamsik, który był zupełnie niewidoczny.

Po drugiej stronie błyszczał natomiast Draxler. Dryblował, podawał, a wreszcie w 63. minucie sam posłał piłkę do siatki. Po stałym fragmencie gry skrzydłowy Wolfsburga znalazł się sam przed bramką Słowaków i strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Kozacikowi.

Później trener Joachim Loew postanowił oszczędzić siły swoich czołowych piłkarzy, na boisku pojawili się m.in. Bastian Schweinsteiger czy Lukas Podolski, ale zwolnienie tempa przez Niemców nie zmieniło obrazu gry. Już w doliczonym przez polskiego arbitra czasie gry bliski podwyższenia wyniku był Toni Kross, ale słowacki bramkarz tym razem był górą.

Po wygranej w Lille trzykrotni zdobywcy mistrzostwa Europy (1972, 1980 i 1996) czekają teraz na rywala w ćwierćfinale, który rozegrany zostanie w sobotę, 2 lipca, w Bordeaux. Będą nim Włosi lub Hiszpanie, aktualni mistrzowie Europy, którzy zmierzą się w 1/8 finału w poniedziałek, 27 czerwca. 

Tekst: PAP, (MIR)

Fot. PAP/EPA/SHAWN THEW

Na zdjęciu Patrik Hrosovsky ze Słowacji (w środku) między dwoma piłkarzami Niemiec Mario Gomezem (z lewej) i Julianem Draxlerem (z prawej).

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA