22-letni ukraiński piłkarz futsalu Denis Diemiszew, który do walczącej o utrzymanie się w ekstraklasie Pogoni ’04 Szczecin dołączył zimą, doznał w poniedziałek groźnego wypadku podczas pracy zawodowej, bo piła tarczowa niemal całkowicie ucięła mu kciuk lewej dłoni. Palec w szpitalu został na szczęście przyszyty i wzmocniony specjalnymi drutami, a lekarskie rokowania dają nadzieję na uratowanie ręki.
Wstępne prognozy zakładały, że w tym sezonie Diemiszew już w zero-czwórce nie wystąpi, ale okazuje się, iż pojawia się nadzieja, że na najważniejsze mecze, jeśli do tego czasu zostaną zdjęte z ręki druty, zawodnik będzie do dyspozycji trenera Olega Zozulji.
– Denisa Diemiszewa znam bardzo dobrze i wiem, że to prawdziwy twardziel, więc zrobi wszystko, by jak najszybciej powrócić do zdrowia i na boiska – powiedział O. Zozulja.
Dodajmy, że Diemiszew jest w Polsce mocno zapracowany, gdyż jest także piłkarzem Motoru Lubawa, występującego w IV lidze warmińsko-mazurskiej, a przy okazji wypadku dowiedzieliśmy się, że także pracuje zawodowo w Lubawie, w której mieszka podczas pobytu w naszym kraju.
Na poniedziałkowy wyjazdowy mecz Pogoni ’04 z FC RD Chojnice miał dojechać właśnie prosto z Lubawy, ale z opisanych wyżej powodów tak się nie stało. Mimo tego osłabienia – a także braku chorych na grypę Adama Ładziaka, Daniela Czepielewskiego i Maksyma Sapona – zero-czwórka wygrała pierwszy mecz w tym roku (4:2, bramki: Mateusz Jakubiak 2, Daniel Maćkiewicz oraz samobójcza) i opuściła ostatnie miejsce w tabeli, które wiąże się z automatycznym spadkiem. Przedostatnia lokata, zajmowana obecnie przez szczecinian, wiąże się z koniecznością gry w barażach z I-ligowcem. ©℗
(mij)
Fot. R. Pakieser