W niedzielę Futsal Szczecin w I-ligowym pojedynku pokonał zespół Orlika Mosina 4:1 (1:0), a o meczu i nie tylko porozmawialiśmy z Konradem Żebrowskim, autorem jednej z bramek dla gospodarzy (pozostałe gole zdobyli: Peda, Giorgobiani i Kubicki).
– Odnieśliście pierwsze zwycięstwo w I lidze. Jak ocenia pan dyspozycję drużyny w meczu?
– Myślę, że byliśmy mocni w tym spotkaniu. Rywal w porównaniu do poprzedniego sezonu prawie się nie zmienił. Skład pozostał ten sam. Uważam, że wczoraj byliśmy dużo lepszą drużyną i zasłużenie wygraliśmy.
– O co będzie walczył Futsal Szczecin w tym sezonie?
– Ciężko coś powiedzieć. Dopiero dwa mecze za nami. Jak będziemy sumiennie pracować, to myślę, że środek tabeli jest realnym celem.
– Po stracie gola na 1:1, podeszliście wysokim pressingiem pod przeciwnika. Czy takie było założenie?
– Tak. Dostaliśmy sygnał od trenera, żeby mocno rywala spressować. Było to dobre posunięcie, gdyż dzięki temu strzeliliśmy bramkę.
– Nad czym według pana drużyna musi jeszcze popracować?
– Myślę, że nad wszystkimi aspektami. Na pewno nad grą pozycyjną w ataku. Skuteczność mamy w miarę dobrą. Strzeliliśmy 8 bramek w dwóch meczach, więc nie jest źle.
– Najbliższy mecz gracie na wyjeździe z drużyną KS Gniezno. Czy rywale powinni obawiać się tego spotkania?
– Każda drużyna powinna czuć przed nami respekt. Jeżeli będziemy jeździć na mecze pełnym składem, to powinniśmy być groźni dla każdego.
– Strzelił pan piękną bramkę z rzutu wolnego. Czy starszy brat Łukasz pogratulował panu trafienia?
– Brat powiedział, że strzał był klasa i złożył mi gratulacje. Na treningu ćwiczymy stałe fragmenty gry, więc nie był to przypadek. Mamy w drużynie kilku zawodników, którzy potrafią mocno uderzyć.
– Oglądał pan mistrzostwa świata w futsalu?
– Oglądałem i powiem szczerze, że od początku kibicowałem zwycięskiej Portugalii. Bardzo lubię Ricardinho i chciałem, żeby zdobył tytuł.
– Dziękujemy za rozmowę. ©℗
Paweł REICHELT