Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Futsal. Rekord do pobicia (ROZMOWA)

Data publikacji: 12 maja 2017 r. 18:09
Ostatnia aktualizacja: 12 maja 2017 r. 18:09
Futsal. Rekord do pobicia (ROZMOWA)
 

Rozmowa z Łukaszem Żebrowskim, trenerem futsalowej Pogoni ’04 Szczecin

W sobotę o godz. 17 w hali widowiskowo-sportowej Azoty Arena przy ul. Szafera odbędzie się mecz grupy mistrzowskiej ekstraklasy futsalu, w którym Pogoń ’04 Szczecin podejmować będzie lidera tabeli Rekord Bielsko-Biała, a organizatorzy chcieliby przy tej okazji pobić rekord frekwencji na trybunach. Z tej okazji o rozmowę poprosiliśmy szkoleniowca naszej zero-czwórki Łukasza Żebrowskiego.

– Czy stać was będzie na nawiązanie walki z liderem?

– Rekord zdecydowanie przewodzi w tabeli i nic w tym dziwnego, bo to doskonały zespół i jak się potocznie mówi kompletny, czyli bez słabych punktów. Ale bielszczanie to tylko ludzie i na pewno nie padniemy przed nimi na kolana. Pewną pociechą jest fakt, że akurat w tej fazie sezonu Rekord przechodzi wahania formy i drużyna z Bielska-Białej nie jest chyba w swojej życiowej formie. Realnie oceniając, bielszczanie są w naszym zasięgu. Rekord jest to jednak przeciwnik z tak zwanej górnej półki, przez wielu fachowców typowany jako murowany kandydat do tytułu mistrza Polski.

– Co będzie głównym atutem Pogoni ’04?

– Liczymy, że licznie przybyli kibice zagrzeją nas do boju i uda nam się podjąć rywalizację z faworyzowanym przeciwnikiem. Mecz z wiceliderującą w tabeli Gattą Zduńska Wola pokazał, jak wiele znaczy mobilizacja, bo wyżej notowanego rywala rozgromiliśmy w Szczecinie aż 11:3. Teraz też byłoby bardzo miło sprawić niespodziankę w pojedynku z liderem. Będzie to dla nas bardzo ważny pojedynek i dlatego zrobimy wszystko aby to nam dopisano trzy punkty po jego zakończeniu.

– Czy są sprawy, które przed sobotnim meczem spędzają panu sen z powiek?

– Kilku zawodników narzeka na drobne dolegliwości i ich występ jest zagrożony, ale mam nadzieję, że dojdą do siebie i uda nam się wystawić silny skład z odpowiednio długą ławką rezerwowych. Jeśli chodzi o boiskowe boje, to naszą główną bolączką jest brak skuteczności, a ponadto dość średnio wychodzą nam kontrataki. Natomiast całkiem dobrze poczynamy sobie w ataku pozycyjnym. W sobotę podziewamy się widowiskowej oraz otwartej gry z obu stron, a to gwarantuje emocje i grad bramek.

– A czy w pamięci uchował się jeszcze mecz z Rekordem z poprzedniego sezonu, który w hali Azoty Arena zgromadził ponad 5 800 kibiców?

– Była wtedy pełna hala, emocje na parkiecie, gorący doping, padły cztery bramki, a pojedynek zakończył się sprawiedliwym remisem. O szczecińskich kibicach było głośno nie tylko w całym naszym kraju, bo o naszej frekwencji rozpisywały się szeroko również zagraniczne media. Liczymy, że i tym razem będzie się głośno mówiło o naszym mieście. Miło byłoby naszym piłkarzom, gdyby mogli rozgrywać spotkanie przy pełnych trybunach i gdyby pobity został rekord frekwencji. Może dla wielu osób będzie to okazja, żeby po raz pierwszy zobaczyć futsal na żywo. Na pewno warto, bo to ostatni mecz w sezonie 2016/17 rozgrywany w Azoty Arenie.

– Czy kibice naprawdę mają tak duży wpływ na rezultat boiskowych zmagań?

– Trzeba zachować umiar i odpowiednie proporcje. Nawet najwspanialszy doping nie pomoże, gdy drużyna będzie bez formy lub gdy rywal będzie o klasę lepszy. Ale przy wyrównanym boju doping może być przysłowiowym języczkiem u wagi. Jeżeli kibic nie tylko siedzi i obserwuje, ale także żyje meczem i utożsamia się z drużyną, to dociera ten fakt do podświadomości zawodników i mocno im pomaga. Jest też swoiste sprzężenie zwrotne i spirala emocji, bo gdy piłkarze grają z większym zaangażowaniem, tworzy się świetne widowisko, a to nakręca jeszcze większy doping.

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗ (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA