Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Hala tenisowa z opóźnieniem. Skończy się w sądzie ?

Data publikacji: 18 maja 2016 r. 13:18
Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2016 r. 22:40
Hala tenisowa z opóźnieniem. Skończy się w sądzie ?
 

HALA z kortami tenisowymi przy al. Wojska Polskiego nie będzie oddana do użytku w planowanym terminie 26 lipca, bo wykonawca (firma KBUD z Prusic jako lider konsorcjum firm) we wtorek zszedł z placu budowy.

Zlecona przez szczeciński MOSRiR budowa hali z trzema kortami tenisowymi, szatniami i łazienkami, mająca kosztować 8,5 mln zł, rozpoczęła się na początku roku, a teraz nagle została przerwana

- We wtorek 17 maja wykonawca inwestycji odstąpił od umowy i zszedł z placu budowy - powiedział rzecznik prasowy MOSRiR-u Dariusz Sadowski. - W świetle obowiązujących przepisów jesteśmy zobligowani do przeprowadzenia inwentaryzacji, która rozpocznie się w najbliższych dniach i potrwa około miesiąca. Następnie od razu ogłosimy kolejny przetarg, który wyłoni nowego wykonawcę. Prawdopodobnie powodem decyzji KBUD-u o zejściu z budowy był fakt, że przedstawiciele firmy dowiedzieli się, iż od kilku dni planujemy wypowiedzieć im umowę, więc zadziałali uprzedzająco. Gra idzie o 850 tysięcy złotych za zerwanie umowy z winy wykonawcy. Będzie więc spór. Musieliśmy reagować, bo na bieżąco monitorowaliśmy budowę, a opóźnienia były coraz większe i dochodziły już do 3 miesięcy, a wykonawcy nie widzieli problemu... W związku z zaistniałą sytuacją oddanie inwestycji do 26 lipca jest oczywiście niemożliwe. Jednocześnie chciałbym podkreślić, że organizacja turnieju tenisowego Pekao Szczecin Open jest niezagrożona, bo hala tenisowa nie jest budowana z myślą o tych zawodach, ale ma służyć głównie młodzieży.

Przedstawiciele wykonawców inaczej patrzą na tę sprawę.

- Odstąpiliśmy od umowy z winy zamawiającego, czyli MOSRiR-u, a przyczyną był brak współdziałania tego miejskiego ośrodka - powiedziała dyrektor KBUD-u Elwira Prok. - Obserwowaliśmy brak współpracy i niezrozumiałe dla nas już od początku realizacji inwestycji negatywne i agresywne podejście do wykonawcy. Wyszukiwano każdą możliwą okoliczność w celu udowodnienia swej wyższości i przeciągano załatwianie spraw bieżących. Nie dokonywano odbioru wykonanych robót i nie płacono za nie. Brakowało też zapłaty na rzecz podwykonawców. Bezzasadnie zabezpieczano też kwoty na ewentualne roszczenia podwykonawców. Nie dało to nam żadnej możliwości realizacji budowy i odstąpienie od niej było wręcz konieczne i w pełni uzasadnione. Ewidentnym brakiem współdziałania było wstrzymanie nam 20 kwietnia możliwości wykonywania robót, podając za powód brak akceptacji nowego kierownika, mimo przedłożenia przez nas jego wszelkich wymaganych uprawnień. Nadmieniam, że konieczność zmiany kierownika nastąpiła nie z naszej winy, gdyż poprzednik zachował się bardzo nieodpowiedzialnie, opuszczając teren budowy bez kontaktu i przywłaszczając firmowy sprzęt. Musieliśmy więc sprawę zgłosić na policji. Niezrozumiałe dla nas było zastraszanie nowego kierownika, który po rozmowie z inspektorem nadzoru 10 maja zrezygnował z pełnienia swej funkcji. Powodów naszego odstąpienia od umowy było wiele. Celem uniknięcia powstawania dalszych strat, zmuszeni byliśmy odstąpić od łączącej nas z MOSRiR-em umowy z jego winy.

Nie wiadomo więc, kiedy ostatecznie powstanie nowa hala, a sprawa zapewne będzie miała epilog w sądzie. ©℗ (mij)

Fot. Ryszard PAKIESER

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA