W Rydze na Łotwie zakończyły się hokejowe mistrzostwa świata Elity, które obfitowały w niespodzianki i nieoczekiwane sytuacje. Mistrzami świata zostali Kanadyjczycy, pokonując w dogrywce Finów 3:2, a w meczu o III miejsce zespół USA wygrał z Niemcami 6:1.
Pierwsza niespodzianka była już przed imprezą z wyborem gospodarza, bo zawody miały się odbyć w dwóch krajach, na Łotwie i Białorusi, ale z powodów politycznych, rozgrywane były tylko w pierwszym z nich. Na samym początku gospodarze sensacyjnie pokonali późniejszych mistrzów świata 2:0, a Kanadyjczycy rozpoczęli turniej od trzech porażek. W grupie przegrali jeszcze czwarty mecz z Finami, z którymi po raz drugi zmierzyli się w finale. Po zakończeniu grupowych meczów Kanada nie była jeszcze pewna awansu, bo gdyby remisem zakończyło się spotkanie Łotwy z Niemcami, oba te zespoły awansowałyby do ćwierćfinałów, a zespół spod znaku Klonowego Liścia wracałby do domu. Nie było jednak „umowy" i Niemcy pokonali Łotwę 2:1. W ćwierćfinale Kanadyjczycy dość szczęśliwie pokonali po dogrywce Rosję, a w półfinale zwyciężyli Amerykanów, z którymi wcześniej wysoko przegrali w grupie. Inną sensacją był fakt, że po raz pierwszy od 84 lat Szwedzi nie awansowali do najlepszej ósemki MŚ.
Polacy w mistrzostwach nie grali, ale niedawno w prekwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Pekinie pokonali Kazachstan. Kazachowie wygrali zaś w Rydze z wicemistrzami świata Finami, a Finlandia w grupie pokonała Kanadę. Można by więc żartobliwie powiedzieć, że biało-czerwoni są lepsi od mistrzów świata...
W sierpniu w Bratysławie Polska zagra w kwalifikacjach do igrzysk w Pekinie z uczestnikami MŚ Elity: Słowacją i Białorusią. Trzecim rywalem będzie Austria.©℗
(mij)