Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Jiu Jitsu. Nasi jadą zdobyć Lizbonę

Data publikacji: 19 stycznia 2016 r. 12:07
Ostatnia aktualizacja: 28 maja 2016 r. 22:39
Jiu Jitsu.  Nasi jadą zdobyć Lizbonę
 

Już w środę w Lizbonie ruszają Mistrzostwa Europy w Brazylijskim Jiu Jitsu. Polską ekipę wzmocnią czołowi zawodnicy z naszego województwa. Są to trenerzy i zawodnicy dwóch utytułowanych klubów: Berserkers Team oraz Linke Gold Team. Zarówno Mariusz Linke jak i Piotr Bagiński w rozmowie z „Kurierem” zapowiedzieli walkę o najwyższe miejsca na podium.

Na imprezie nie mogło zabraknąć zawodników Berserkers Team Szczecin. Karolina Zawodnik zdobywała już złoty medal na tej imprezie w kategorii purpurowych i brązowych pasów. Tym razem postara się o swoje trzecie złoto w Lizbonie w najtrudniejszej kategorii.

- Nie obyło się bez perturbacji. Musiałam szukać pieniędzy na wyjazd. Na szczęście znaleźli się sponsorzy, którzy mi ten wyjazd zapewnili. Szczególnie chciałabym podziękować firmie Pitbull - opowiada „Kurierowi” K. Zawodnik - Do Lizbony zjeżdżają się najlepsi zawodnicy na świecie. Przygotowywałam się ciężko. Dwa razy miałam crossfit z Przemysławem Wojdalskim, oczywiście codziennie treningi brazylijskiego jiu jitsu i byłam już zmęczona. Później był luz i łapanie formy. Czuję się dobrze. Mam formę i powalczę o jak najwyższe miejsce - dodaje.

Szczeciński Berserkers Team reprezentować będą w Lizbonie także Oskar Gugała i oczywiście Piotr Bagiński, który co roku uczestniczy w tej imprezie i zdobył na niej wiele medali; od brązowych po złote. „Kurierowi” mówi, że jedzie do Lizbony po złoto zarówno w swojej kategorii jak i w kategorii open.

- W kategorii mam siedmiu przeciwników zatem będę musiał wygrać trzy walki, żeby zdobyć złoto. Może też być tak, ze pierwszy los będę miał wolny - mówi P. Bagiński - Uważam, że open jest ważniejsze, bo nie ma tu podziału na kategorie wagowe. Z drugiej strony bywa też tak, że kategorię wygrać jest trudniej, bo jest tak mocno obsadzona. Poza tym w open nie zawsze startuje cała czołówka, bo czasami niektórzy zawodnicy są zmęczeni, łapią kontuzję itd.

Szczeciński Gold Team będą reprezentować bracia Mariusz i Maciej Linke, Alicja Rybak (w kategorii czarnych pasów) oraz Krzysztof Maciejewski (białe pasy). Na mistrzostwach o medal walczyć będzie także Grzegorz Szatkowski, czarny pas, trener stargardzkiej filii Gold Teamu - Valiant Gold Team.

- Oczywiście będę chciał wypaść jak najlepiej i zwyciężać - mówi „Kurierowi” Mariusz Linke - Nie ma różnicy na kogo trafię. Prawdę mówiąc nawet nie sprawdzałem zawodników, których mam w kategorii. Wychodzę do walki i chcę zrobić swoje - dodaje.

Trener Gold Teamu dodaje, że z roku na rok coraz mniej zawodników jeździ na Mistrzostwa Polski. Głównym powodem są pieniądze. Wyjazd - wraz z wpisowym, przelotem i noclegiem, to koszt od 2 do 2,5 tysiąca złotych i nie wszystkich jest stać na taką eskapadę. - Kiedyś bywało i tak, że jeździło od nas na mistrzostwa 50 osób. Zdobyliśmy trzecie miejsce drużynowo. Dzisiaj nie można już liczyć na drużynowe medale. Staramy się więc o indywidualne sukcesy - dodaje M. Linke.

Podobnie sprawa ma się w Berserkers Teamie, gdzie także nie wszystkich stać na wyjazd, a do tego dochodzą sprawy takie jak praca, nauka, obowiązki, czy czasami kontuzje. Zachodniopomorską ekipę w Lizbonie wzmocnią jeszcze berserkerzy z Kołobrzegu. Będzie to Eugeniusz Barański (brązowy pas, kategoria: Masters 4), Mariusz Ilin (brązowy pas, kategoria: Masters 3) i Mariusz Dowżycki (purpurowy pas, kategoria: Masters 3). Jeżeli chodzi o Gold Team, to do Lizbony jadą jeszcze zawodnicy filii klubu spoza naszego województwa. ©℗

Bartosz TURLEJSKI

Na zdjęciu: Zawodnicy klubu Linke Gold Team.

Fot. facebook

 

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA