Wierny kibic Pogoni Wiktor Lewicki to 12-letni chłopczyk żyjący do listopada ubiegłego roku pełnią życia. Mały sportowiec, który właśnie żegna się z marzeniami. Tylko niemożliwe może go uratować. Cena za życie Wiktorka to 9 milionów złotych.
Wiktor ma złośliwego guza mózgu i toczy dramatyczną walkę z czasem o życie. Rodzina ma czas tylko do 17 maja, by zebrać 9 milionów złotych, bo tyle będzie kosztować leczenie w USA, które daje aż 85% szans na całkowite wyleczenie!
- Bardzo chcę żyć, pomóż mi, obiecaj mi, że zdążę... - dramatycznie prosi 12-latek.
W wieku sześciu miesięcy Wiktor rozpoczął przygodę z pływaniem. Tak bardzo polubił treningi na basenie, że w szkole podstawowej Błękitnej na Pomorzanach uczył się przez pierwsze trzy lata w klasie pływackiej. Jeszcze wcześniej, jako 3-latek trenował już w szczecińskim Berserkers Team sporty walki, a klub ten włączył się teraz w akcję pomocy. Wiktor miał 5 lat, kiedy pierwszy raz w życiu pojechał z tatą w Tatry. Gdy zobaczył zaśnieżoną Dolinę Kościeliską stanął zachwycony i wyszeptał z szacunkiem:
- Tu jest jak w bajce...
Tak właśnie pokochał góry, śnieg i w końcu narty. Brał udział w zawodach narciarskich organizowanych przez Tatrzański Park Narodowy. Od kilku lat jeździ na stokach Słowacji w Jasnej z Chopoka i w Tatrzańskiej Łomnicy z ramienia Łomnicy. Podczas zjazdów z rodzimego Kasprowego Wierchu zawsze ma niespożytą energię.
- Gdy kiedyś przystanęliśmy na stoku Wiktor mijając nas w pełnym pędzie zawołał szczęśliwy i roześmiany: hej, przyjechaliście tu stać czy jeździć? - wspomina tata Wiktorka.
Wiktor kocha też żeglarstwo. Marzy o uzyskaniu patentu sternika jachtowego, chociaż jest jeszcze za młody, aby móc zdawać egzamin. Jest mistrzem węzłów żeglarskich i robienia przechyłów. Umie sterować i stawiać żagle. Niestraszne mu sztormowe rejsy i żeglowanie podczas ulewnych deszczy, gdy liczy się opanowanie, umiejętności i ubranie na zmianę. Chciałby popłynąć jeszcze na Gotlandię, taki był plan na czerwcowe piękne dni. Tymczasem dla Wiktora czerwca może już nie być...
Rodzice Wiktora podjęli wyzwanie, by w walkę o życie synka zaangażować cały świat. Nauczyciele Wiktora z Błękitnej wraz z uczniami zorganizowali akcję #przyspieszamydlawiktora . Na facebookowej grupie licytacyjnej odbywają się licytacje usług medycznych, kosmetycznych, agroturystycznego dnia żniwiarza, przejażdżki wozem strażackim, asenizacyjnym, samochodami z czasow PRL, noclegów w najpiękniejszych miastach Polski i Europy. Pomaga już Bretania, Anglia, Australia.
- Prosimy o dar życia i nawet najdrobniejsze wpłaty na Siepomaga. Do instytucji kierujemy prośbę o darowizny na rzecz Wiktora. To niesamowite, że już tylu ludzi nam pomaga. Liczy się czas. Obiecaliśmy Wiktorkowi, że zdążymy... - mówią rodzice Wiktora.
(oprac. mij)