Thomas Davis po kilkumiesięcznej przygodzie ze Startem rozwiązał we wtorek kontrakt z klubem z Lublina. Koszykarz mający za sobą dwa dobre sezony w Szczecina szuka nowego pracodawcy w Energa Basket Lidze, ale do Kinga ponownie nie trafi.
Do Startu Thomas Davis trafił w styczniu tego roku, gdy miejsca w składzie dla Amerykanina nie widział nowy trener Kinga Jesus Ramirez. Drugą część sezonu Amerykanin miał bardzo udaną. Rzucał średnio po 10,6 punktów w meczu, co było jego najlepszym wynikiem w historii występów na polskich parkietach. W najlepszym momencie gry w Kingu miał średnią niespełna 10 punktów w meczu. Obecny sezon nie rozpoczął się dla Thomasa Davisa najlepiej. Wystąpił w czterech meczach Startu, zdobywał średnio po 4 punkty i miał niespełna 30-procentową skuteczność z gry. W Starcie po słabym starcie sezonu zdecydowano się na szybkie ruchy kadrowe. Po zatrudnieniu przez lubelski klub w miniony piątek Jashuy Sharkeya w zespole było sześciu obcokrajowców, a zgodnie z regulaminem EBL w składzie może być tylko pięciu. Sztab szkoleniowy Startu zadecydował zatem o rozstaniu z Thomasem Davisem.
Amerykanin kontaktował się już ze swoim byłym szczecińskim klubem, ale King nie jest zainteresowany pozyskaniem Davisa. Pozycję niskiego skrzydłowego ma bowiem mocną obsadzoną - może na niej grać Filip Matczak i Paweł Kikowski. King szuka wzmocnień na innych pozycjach - rozgrywającego i środkowego. Sztab szkoleniowy analizuje oferty dostępnych na rynku zawodników, ale z uwagi na wciąż wysokie wymagania finansowe amerykańskich koszykarzy nie spieszy się z podejmowaniem transferowych ruchów.
(woj)