Rozmowa z trenerem Spójni Wiktorem Grudzińskim
W OSTATNICH kilku sezonach Spójnia nie odegrała w w I lidze pierwszoplanowych ról. Swoją przygodę z play-offami za każdym razem kończyła już w ćwierćfinale. W tym sezonie aspiracje są wyższe, a cel ten mają pomóc zrealizować nowi zawodnicy.
Kadra w przerwie między rozgrywkami została mocno przewietrzona. Stargardzki klub podpisał kontrakty z pięcioma nowymi koszykarzami - Maciejem Raczyńskim, Karolem Pytysiem, Łukaszem Pacochą, Konradem Koziorowiczem i Damianem Pielochem. Czterej pierwsi w poprzednim sezonie byli zawodnikami klubów Tauron Basket Ligi, a Pieloch czołowym graczem pierwszoligowego MOSiR Krosno.
Nowi gracze dołączyli do dwóch doświadczonych graczy Spójni Rafała Bigusa i Arkadiusza Soczewskiego, którzy w karierze też z powodzeniem rywalizowali w ekstraklasie. Nowym szkoleniowcem Spójni został Wiktor Grudziński, który przez kilkanaście lat występował w czołowych polskich klubach i wystąpił w reprezentacji kraju.
Przed rokiem oficjalnie zakończył sportową karierę, a w sobotę w Radomiu zadebiutuje nie tylko w nowej roli w Spójni, ale także po raz pierwszy zasiądzie na ławce trenerskiej w rozgrywkach ligowych.
- Emocje przed debiutem na ławce trenerskiej są większe niż wcześniej, gdy inaugurował pan sezon jako zawodnik?
- Adrenalina jest podobna. Jako zawodnik mogłem zdać się na trenera, teraz muszę samemu wszystko ustalić i mieć zaufanie do drużyny, że zrealizuje moje cele. Wierzę w swój zespół, bo wiem, że wykonaliśmy przed sezonem ciężką pracę. ©℗ (woj)
Fot. R. Pakieser
Cały wywiad czytaj w czwartkowym wydaniu Kuriera Szczecińskiego, lub w e - wydaniu.