Sytuacja koszykarzy szczecińskiego Kinga w Bydgoszczy zmieniała się jak w kalejdoskopie, a prowadzenie przechodziło raz na jedną, raz na drugą stronę, lecz w dramatycznej końcówce gościom z grodu Gryfa zabrakło czasu, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
Energa Basket Liga koszykarzy: ENEA ABRAMCZYK ASTORIA Bydgoszcz - KING Szczecin 104:103 (30:26, 25:24, 19:32, 30:21)
KING: Mazurczak 21, Cuthbertson, Matczak 18, Meier 17, Fayne 13, Borowski 6, Brown 4, Eads 4, Kostrzewski, Żmudzki
Mecz był dobrym i emocjonującym widowiskiem, a obserwatorzy podkreślają, że Astoria rozegrała najlepszy pojedynek w sezonie, a jej kapitan Ben Simons wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności zdobywając aż 34 punkty i trafiając 8 „trójek".
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy nie byli uważani za faworytów, ale grali bardzo agresywnie od samego początku i szybko uzyskali prowadzenie, które sukcesywnie powiększali, a szczecinianie zdołali zredukować straty dopiero tuż przed przerwą. Po zmianie stron King był na przysłowiowej fali i w trzeciej kwarcie uzyskał 9-punktpowe prowadzenie. lecz w ostatniej części gry ponownie oddał inicjatywę rywalom.
W końcówce Astoria prowadziła już 103:94 i wtedy trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski poprosił o czas. Od tego momentu szczecinianie zmusili bydgoszczan do licznych błędów, po których zaczęli sukcesywnie odrabiać straty, zdobywając w tym okresie 9 punktów, przy stracie zaledwie jednego. Do zwycięstwa zabrakło jednak odrobiny czasu, a konkretnie, jednego przechwytu i celnego rzutu... (mij)