Koszykarze Kinga przegrali w Netto Arenie z Legią. Była to druga z rzędu porażka szczecinian na własnym parkiecie i dziewiąte domowe niepowodzenie w sezonie. Mistrzowie Polski tym samy definitywnie stracili szanse na pozycję wicelidera przed play-off, ale powinni zakończyć sezon zasadniczy na 3 miejscu.
King Szczecin - Legia Warszawa 84:85 (15:26, 25:16, 12:22, 32:21)
King: Mazurczak 16, Borowski 11, Meier 11, Woodson 10, Cuthbertson 10, Udeze 9, Mobley 8, Keiser 5, Żołnierewicz 4
Ostatni w sezonie zasadniczym mecz Kinga w Netto Arenie był niezwykle emocjonujący. Mistrz Polski odrobił w IV kwarcie 17-punktową stratę, wyszedł na prowadzenie, ale zwycięstwo wyrwał szczecininianom Jackson.
W I kwarcie wyraźnie przeważała Legia. Ekipa ze stolicy postawiła szczecinianom bardzo twarda obronę i 10 punktów zdobyła po kontrach. Legia miał też w tej części 8 więcej zbiórek od gospodarzy i po 10 minutach prowadziła 11 punktami.
Szczecinianie po 6 minutach II odsłony odrobili straty, a duża w tym zasługa dwóch celnych "trójek" wprowadzonego na parkiet Mobleya. Potem zza linii 6,25 trafiali jeszcze Borowski i Woodson, ale dopiero indywidualna akcja Mazurczaka pozwoliła Kingowi doprowadzić do wyrównania. W końcu tej kwarty mistrzów Polski na prowadzenie wyprowadził Udeze. Legia przetrwała kryzys i jeszcze przed długą przerwą odpowiedziała skutecznymi akcjami Vitala, Holmana i De Lattibeaudiere. Po 20 minutach Legia ponownie była na minimalnym prowadzeniu.
Po długiej przerwie inicjatywę znów przejęli goście. Legia znów zagrała agresywnie w defensywie i skutecznie w ataku. King tymczasem nie mógł złapać rytmu. Notował kolejne straty i oddawał niecelne rzuty.
Na początku decydującej kwarty, po dwóch nieudanych akcjach Kinga, Legia odskoczyła na 17 punktów. Pierwsze trafienie w tej kwarcie szczecinianie zaliczyli po "trójce" Meiera po dwóch minutach gry i od tego momentu pokazali moc. Zintensyfikowali obronę i zaczęli trafiać ważne rzuty. Przewaga Legii topniała z akcji na akcje, aż 22 sekundy przed końcem Cuthbertson wyprowadził mistrzów Polski na prowadzenie. Legia odpowiedziała trafieniem Jacksona, a Kingowi pozostało na przeprowadzenie akcji 3 sekundy. Mazurczak przeprowadził piłkę na połowę rywali i podał do ustawionego w narożniku Woodsona. Amerykanin trafił "trójkę", ale jak się okazało po analizie video było już po czasie.
Przed Kingiem jeszcze dwa wyjazdowe mecze sezonu zasadniczego - w niedzielę w Toruniu z Twardymi Piernikami i 27 kwietnia z Treflem w Sopocie. Potem rozpoczną się już finałowe play-offy. (woj)