Remisem zakończył się pierwszy ćwierćfinałowy mecz europejskich rozgrywek ENBL Kinga z Sigalem. W Prisztinie nie było konieczne rozstrzygnięcie, gdyż półfinalistę wyłoni dopiero rewanżowy mecz zaplanowany 20 marca w Szczecinie.
Sigal Prisztina - King Szczecin 64:64 (13:13, 9:8, 21:19, 21:24)
King: Kostrzewski 18, Fayne 13, Cuthbertson 12, Mazurczak 9, Brown 7, Borowski 3, Matczak 2, Szymański 0, Żmudzki 0
Obie drużyny nie prezentowały w tym spotkaniu najlepszego ataku, a wynik ciągle był bliski remisu. W zespole z Energa Basket Ligi brakowało Meiera, co utrudniało możliwości rotacji trenerowi Arkadiuszowi Miłoszewskiemu. W samej końcówce najważniejszy rzut oddał jednak Kostrzewski. Dzięki jego trójce spotkanie zakończyło się remisem.
- To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Były wzloty i upadki. Pierwsza połowa była trudna dla wszystkich. Nikt nie mógł zdobyć punktów. Druga była zdecydowanie lepsza dla kibiców. Rewanż będzie w Szczecinie. Przyjadą do nas i nie mają nic do stracenia. My chcemy wygrać i awansować, bo byliśmy najlepszym zespołem w regularnym sezonie ENBL. Musimy to udowodnić na naszym parkiecie - mówił gorąco po meczu trener Arkadiusz Miłoszewski.
(woj)