Koszykarze Kinga po raz trzeci z rzędu pokonali Śląsk i są już tylko o krok od mistrzostwa Polski. Pierwszy w historii Szczecin złoty medal podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego mogą zdobyć już w piątkowy wieczór w Netto Arenie.
King Szczecin - Śląsk Wrocław 90:67 (24:18,20:12, 16:17, 30:20)
King: Brown 20, Cuthbertson 16, Fayne 15, Hamilton 13, Mayer 12, Borowski 8, Mazurczak 2, Matczak 2, Rosiński 2, Kostrzewski, Szymański, Żmudzki
Po trzech meczach jest 3-0 dla szczecinian. King kontynuuje świetną passę z Wrocławia i po raz drugi ograł Śląsk różnicą ponad 20 punktów. Trzeci mecz był cały czas pod kontrola gospodarzy, którzy imponowali skutecznością i zespołowością. Już w I kwarcie szczecinianie odskoczyli na 7 punktów, a w ostatniej kwarcie na wspomniane już ponad 20 punktów. Śląsk postraszył Kinga tylko w IV kwarcie, kiedy zbliżył się na 6 punktów. Trzy akcje Fayne i "trójka" Browna ostatecznie rozwiały nadzieję Śląska na korzystny wynik. Grę wrocławian próbowali ciągnęli Pusicia i Bibbs, ale nie byli w stanie przeciwstawić się Kingowi. Nie do zatrzymania był trafiający z 87,5-procentową skutecznością Fayne, dziewięcioma asystami i fantastyczną grą w defensywie imponował Mazurczak, a świetne spotkanie rozegrali Brown, Hamilton i Cuthbertson.
- King wygląda na maszynę, którą ciężko będzie zatrzymać - komentował w pomeczowym studio w Polsacie Sport były koszykarz szczecińskiej drużyny Paweł Kikowski.
Problemem Kinga w piątkowym meczu może być jednak kontuzja Browna. Amerykanin w czwartej kwarcie skręcił staw skokowy i jego występ w piątkowy wieczór stoi pod znakiem zapytania. Czwarte spotkanie rozegrane zostanie w szczecińskiej Netto Arenie w piątek o godz. 20. Bilety na to spotkanie już zostały wyprzedane i w hali ponownie pojawi się ponad 5 tysięcy widzów. ©℗
(woj)