Śląsk Wrocław - King Szczecin 91:73 (16:19, 30:18, 21:20, 24:16)
King: Bartosz 19, Schenk 15, Davis 14, Melvin 8, Wilczek 7, Fakuade 7, Łapeta 3, Kobel 0
Kontynuujący wyjazdowy maraton koszykarze Kinga w piątkowy wieczór zmierzyli się we Wrocławiu ze Śląskiem. Podopieczni trenera Łukasza Bieli, którzy musieli sobie radzić w ośmioosobowym składzie, doznali piątej porażki w sezonie.
Na początku meczu obie drużyny grały nieskutecznie, ale dzięki akcjom Schenka i "trójkom" Davisa i Melvina King odskoczył na cztery punkty. W końcówce pierwszej kwarty gospodarzy poderwał do walki Dziewa. Śląsk na moment wyszedł na prowadzenie, ale ostatnie akcje inauguracyjnej partii należały do Kinga.
W II kwarcie długo wynik oscylował koło remisu, ale seria ""trójek" koszykarzy Śląska pozwoliła gospodarzom odskoczyć na 11 punktów. King miał w tym fragmencie gry kłopoty z forsowaniem strefowej defensywy wrocławian, ale przed długą przerwą po akcjach Schenka i Davisa zmniejszył straty.
Śląsk nie pozwolił Kingowi rozwinąć skrzydeł w III kwarcie. Szczecinianie mieli w niej znów sporo kłopotów w ataku. Oddawali zdecydowanie mniej rzutów od rywali i zanotowali kolejne 5 strat. Przed decydującą kwartą szczecinianie mieli do odrobienia 10 punktów. Śląsk nie pozwalał jednak zniwelować strat. Efektownie grali bowiem Stewart, Jovanović i Dziewa. Przewaga Śląska momentami wynosiła już 19 punktów. Do walki próbował jeszcze poderwać szczecinian skuteczny w tym meczu Schenk, ale gospodarze nie pozwolili szczecinianom wrócić do gry.
W Kingu najlepsze spotkanie w sezonie zaliczył Bartosz, który zdobył 19 punktów i miał 9 zbiórek. Schenk trafił natomiast 6 z 8 rzutów z gry.
(woj)
Fot. Ryszard Pakieser