Koszykarze Kinga przegrali pierwszy mecz od 9 grudnia. Przeciwko Startowi zagrali po raz kolejny w zdziesiątkowanym składzie, ale tym razem nie potrafili podtrzymać zwycięskiej passy.
King Szczecin - Start Lublin 81:85 (17:23, 30:26, 17:15, 17:21)
King: S. Davis 26, Matczak 19, Schenk 15, Kikowski 12, Bartosz 6, Kroczak 2, T. Davis 1
Siedmiu zdrowych i ogranych w ekstraklasie graczy miał do dyspozycji trener Arkadiusz Miłoszewski. Statystyki pokazują, że o obliczu Kinga decydowało zaledwie pięciu koszykarzy z podstawowego składu. Rezerwowi Thomas Davis i Michał Kroczak trafili łącznie tylko trzy rzuty osobiste.
Podstawowi gracze Kinga dwoili się i troili, aby pokonać Start. W III kwarcie odskoczyli na 9 punktów. Punktował Stacy Davis, za dwóch w ofensywie i defensywie walczył Filip Matczak, rewelacyjne zawody rozgrywał Jakub Schenk, a zbiórkami niwelował podkoszową przewagę rywali Mateusz Bartosz. To wystarczyło jednak tylko na trzy kwart. W decydującej Kingowi zabrakło już sił i skuteczności, a urazu uda nabawił się jeszcze Jakub Schenk. Rozgrywający Kinga miał po 26 minutach spędzonych na parkiecie 15 punktów i 8 asyst. Szczecinianie ambitnie walczyli do końca. 19 sekund przed końcem meczu po "trójce" Pawła Kikowskiego przegrywali zaledwie dwoma punktami, ale Start nie dał sobie wyrwać zwycięstwa.
(woj)