King Szczecin nie zagra po raz drugi w play-off Polskiej Ligi Koszykówki. Wprawdzie do zakończenia sezonu pozostały szczecinianom jeszcze dwa spotkania, ale do zrealizowania celu zabraknie jednego lub dwóch zwycięstw. Brak miejsca w czołowej „ósemce” ligi oznacza koniec trenerskiej przygody Marka Łukomskiego w Kingu.
– Cały zespół wiedział jakie są ustalenia i z Markiem Łukomskim już na ten temat rozmawialiśmy. Widzę dla niego miejsce w klubie, ale już nie w roli pierwszego trenera. Rozglądamy się za nowym szkoleniowcem. Nie będą ukrywał, że moim faworytem jest Mindaugas Budzinauskas z Polpharmy, z którą walczy o awans do play-off. Ciekawą opcją mogło się zatrudnienie Przemysława Frasunkiewicza z Asseco, dla którego byłby to powrót po latach do Szczecina, ewentualnie Piotra Ignatowicza, który ma za sobą pracę w Turowie i AZS Koszalin. Z podpisaniem umów musimy poczekać do końca rundy zasadniczej lub nawet play-off – mówi Krzysztof Król właściciel Kinga.
Marek Łukomski w poprzednim sezonie świetnie zadebiutował w Polskiej Lidze Koszykówki. Poprowadził drużynę do 18 zwycięstw i play-off. W ćwierćfinale sezonu 2015/2016 King przegrał z Anwilem Włocławek. Sukcesu z debiutanckiego sezonu młodemu szkoleniowcowi nie udało się powtórzyć w tegorocznych rozgrywkach.
King po pierwszej rundzie miał na koncie dziewięć zwycięstw i dzięki temu awansował do finałowego turnieju. Pucharu Polski. W rundzie rewanżowej szczeciński zespół nie potrafił już powtórzyć tego wyniku. Na razie ma na koncie sześć wygranych, a do rozegrania jeszcze dwa mecze.
O braku miejsca w play-off zadecydowały dwa przegrane mecze z outsiderem rozgrywek Siarką Tarnobrzeg, a także odejście pod koniec lutego do litewskiego Lietuvos Rytas najlepszego snajpera Kinga Tylora Browna.
– Na 99,9 procent nie będę pracował w Kingu w sezonie 2017/2018. Dwa lata temu umówiliśmy się, że jeżeli zrobię play-off w pierwszym sezonie, to mój kontrakt zostanie z automatu przedłużony na kolejne rozgrywki. Tak też się stało. Przed rozpoczęciem tego sezonu zawarliśmy podobną umowę. Sytuacja była jasna i klarowna – nie ma play-off, nie ma nowego kontraktu. To było oczywiste, że klub będzie szukał nowego szkoleniowca – komentuje Marek Łukomski.
Wraz z nowym trenerem w klubie spodziewane są spore roszady kadrowe.
Kibice niemal na pewno nie zobaczą już w drużynie Pawła Kikowskiego, który udanie zadebiutował w lidze włoskiej (10 punktów i 20 minuta na parkiecie), ale także kilku innych zawodników z obecnego składu, którzy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. ©℗
(woj)
Fot. R. Pakieser