Sześć spotkań pozostało do zakończenia fazy zasadniczej w Polskiej Lidze Koszykówki. King Szczecin, aby znaleźć się wśród ośmiu uczestników play-off musi odrobić dwa punkty straty, ale przede wszystkim przełamać złą passę z ostatnich występów.
Porażki z Siarką i Polpharmą mocno skomplikowały sytuację szczecinian w tabeli i dzisiejszy wyjazdowy pojedynek z MKS Dąbrowa (godz. 19) będzie jednym z kluczowych dla Kinga. Obie ekipy walczą o play-off i wynik bezpośredniej rywalizacji będzie miał ogromne znaczenie dla układu tabeli. Ekipa z Dąbrowy w tej chwili zamyka listę uczestników play-off.
– Wciąż mamy szanse na play-off. Każdy z tych sześciu meczów wymagał będzie od nas jednak dużo lepszej gry niż ostatnio. Przed startem tegorocznych rozgrywek usiedliśmy z prezesem i przeanalizowaliśmy stan posiadania innych zespołów. Założyliśmy, że będzie przynajmniej 6 ekip, które w ósemce powinny się znaleźć, a sześć kolejnych zespołów będzie w naszym zasięgu i to z nimi będziemy bili się o te dwa miejsca premiujące grą w play-off. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Porażki z Siarką nie powinny się wydarzyć. Wstyd mi za to, ale taki jest sport. Nikt na nas nie stawiał także w potyczkach ze Stelmetem, Toruniem czy Turowem. Oczywiście niewiele też zabrakło nam do dwukrotnego pokonania Rosy, wygranej z osłabionymi Czarnymi, Stali na wyjeździe, czy Anwilu u siebie. Biorę pełną odpowiedzialność za wyniki drużyny, a po sezonie kończy się mój kontrakt z zespołem. Wtedy prezes podsumuje moją pracę i podejmie decyzję. Jestem przygotowany na każdą ewentualność – mówił przed wyjazdem do Dąbrowy trener Kinga Marek Łukomski.
King w ostatnich tygodniach zdecydowanie stracił skuteczność. Średnio zdobywa kilkanaście punktów mniej niż w I rundzie.
– Nie chciałbym się tłumaczyć, ale widzę, że coś się popsuło wraz z odejściem Browna. Wiem, że wiele osób doszukiwało się w tym pozytywów, ale dla mnie to jak wyrwanie zęba trzonowego. Nie mamy czym gryźć. Nasi strzelcy nagle przestali trafiać, a jeszcze na kilka spotkań wypadł potencjalny następca Browna – Releford – komentuje Marek Łukomski.
W Dąbrowie Releford już zagra i kibice wierzą, że znów będzie tak skuteczny jak w swoim debiucie w Kingu, kiedy to rzucił Asseco 19 punktów. (woj)
Fot. R. Pakieser