King Szczecin - Arka Gdynia 82:50 (24:10, 18:14, 20:16, 20:10)
King: Melvin 19, Ware 16, Fakuade 15, Czerlonko 9, Brown 6, Zębski 5, Thomas 5, Bartosz 4, Schenk 3, Wilczek 0.
Trzecie z rzędu zwycięstwo odnieśli koszykarze Kinga. Mecz z Arką od początku przebiegał pod dyktando szczecinian mimo, że nawet na chwilę nie pojawił się na arkiecie Maciej Lampe, Po czterech kolejnych "trójkach" Melvina gospodarze prowadzili już 12:0. Przewaga Kinga rosła z minuty na minutę. Od drugiej kwarty ani na moment nie spadła poniżej 10 oczek, a w ostatniej odsłonie urosła nawet do 38 punktów.
Arka nękana kontuzjami i dodatkowo dotknięta odejściem do Anwilu trenera Przemysława Frasunkiewicza nie była w stanie nawiązać z Kingiem wyrównanej walki. Na wysokości zadania stanął praktycznie tylko weteran Filip Dylewicz, dla którego mecz z Kingiem był 672 występem w ekstraklasie.
Najlepszym graczem gospodarzy był Cleveland Melvin z 19 punktami i 6 zbiórkami. Po kontuzji udanie zaprezentował się Michaele Fakuade trafiając 7 z 10 rzutów z gry. Dobry mecz rozegrał także Dustin Ware.
(woj)