Po 16 dniach i siedmiu rozegranych spotkaniach rozstrzygnął się finał Orlen Basket Ligi. Decydujący niedzielny mecz w Sopocie od początku był pod kontrolą Trefla, który odnosząc czwarte zwycięstwo w serii zdobył mistrzostwo Polski. Detronizację Kinga w Sopocie oglądało rekordowe 9689 kibiców.
Trefl Sopot - King Szczecin 77:71 (26:14, 12:16, 20:14, 19:27). Stan finałowej rywalizacji 4:3.
Trefl: Best 15, Groselle 14, Zyskowski 11, Scruggs 11, Schenk 8, Van Vallet 7, Varadi 4, Barnes 4, Witliński 3.
King: Mazurczak 12, Cuthbertson 12, Meier 12, Żołnierewicz 11, Borowski 10, Kyser 4, Udeze 4, Woodson 4, Mobley 2, Nowakowski 0
Już w pierwszej kwarcie Trefl uzyskał 11-punktowe prowadzenie. King po "trójkach" Borowskiego i Mazurczaka wyszedł na krótko na prowadzenie, ale potem zaczął się koncert gry gospodarzy. Trefl trafiał z 55-procentowa skutecznością, a szczecinianie pozwolili rywalom zebrać 4 piłki w ataku i mieli 5 strat.
W II kwarcie Trefl nie oddał inicjatywy. Zdołał odskoczyć na 13 punktów. King zniwelował dystans poniżej 10 oczek, a nadzieję na odwrócenie losów meczu dały w tej kwarcie dwie trójki Meiera. W ostatniej akcji przed długą przerwą szczecinianie mogli zdobyć punkty, ale trzy kolejne rzuty nie znalazły drogi do kosza. Dodatkowo Cuthbertson ukarany został przewinieniem niesportowym.
King miał fatalne statystyki rzutowe także w III kwarcie. Pudłował rzutu z gry i osobiste. Równie słabo przez dłuższy czas spisywał się Trefl, ale w końcówce tej części skuteczne akcje Zyskowskiego po raz kolejny dały gospodarzom 14-punktowe prowadzenie.
Dobra postawa w defensywie Udeze i świetna postawa Mazurczaka pozwolił Kingowi już na początku IV kwarty odrobić straty do 6 punktów. Potem przewaga Trefla znów wzrosła. Szczecinianie po raz kolejny zbliżyli się na 6 oczek i mieli dwie okazje na kolejne zmniejszenie dystansu. Akcja Żołnierewicza i rzut Meiera były jednak nieskuteczne. Nadzieje Kinga na moment odżyły jeszcze po trójce i indywidulanej akcji Cuthbertsona. Trefl nie dał jednak odebrać sobie mistrzostwa Polski. MVP finałów wybrano Jakuba Schenka.
King przegrał złoto fatalną skutecznością. Zdobył w niedziele zaledwie 71 punktów i przestrzelił 45 rzutów z gry. (woj)