Na zakończenie roku stargardzianie w swej hali przy ul. Pierwszej Brygady wyraźnie wygrali wszystkie kwarty pojedynku z Sokołem, więc ich zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone.
Energa Basket Liga koszykarzy: PGE SPÓJNIA Stargard - RAWLPLUG SOKÓŁ Łańcut 96:63 (25:18, 27:21, 24:14, 20:10)
PGE SPÓJNIA: Benson 21, Gruszecki 17, Mathews 15, Clarke 14, Penava 11, Brenk 6, Fortson 5, Grudziński 4, Śnieg 2, Kikowski 1, Chodźko
Mecz w Stargardzie rozpoczął się od rzutów osobistych, a goście, czyli podopieczni szczecińskiego trenera Marka Łukomskiego, objęli prowadzenie 1:0, które oddali gospodarzom po dwóch celnych rzutach Courtneya Fortsona. Po chwili Karol Gruszecki rzucił z wyskoku za trzy punkty i stargardzianie prowadzili 5:1, a Barret Benson podwyższył na 7:1 i ostatecznie pierwszą kwartę PGE Spójnia zakończyła z 7-punktowym prowadzeniem.
Po niecałych dwóch minutach drugiej kwarty przewaga zachodniopomorskiego zespołu stopniała do dwóch punktów (26:24), ale podopieczni trenera Sebastiana Machowskiego zmobilizowali się i szybko powiększyli przewagę, a impulsem był rzut Jordana Mathewsa za trzy punkty. W drugiej części gry miejscowi uzbierali o sześć oczek więcej od przyjezdnych.
Po zmianie stron PGE Spójnia kontrolowała przebieg boiskowych wydarzeń i systematycznie powiększała przewagę, wygrywając trzecią kwartę dziesięcioma punktami. Ostatnie część piątkowego pojedynku była jakby kopią poprzedniej, a 10-punktowa wygrana w czwartej kwarcie mówi sama za siebie.
Najskuteczniejsi w naszym zespole byli Benson i Gruszecki, a jeśli chodzi o celne rzuty, to dzielnie im sekundowali Mathews i Brody Clarke. W stargardzkiej drużynie zadebiutował Ajdin Penava, który zdobył 11 punktów, miał 8 zbiórek i 3 asysty. ©℗ (mij)