PGE Spójnia Stargard - Pszczółka Start Lublin 70:65 (21:18, 21:14, 13:17, 15:16)
PGE Spójnia: Tarrant 19, Młynarski 14, Śnieg 13, Blackshear 10, Matczak 8, Steele 6, Kostrzewski 0, Walczak 0.
Znakomicie wypadła inauguracja nowego sezonu dla koszykarzy PGE Spójni Stargard. Gospodarze pokonali faworyzowany zespół z Lublina demonstrując żelazną defensywę i dużą determinację. Stargardzianie mieli przed meczem mnóstwo problemów, grali osłabieni, ale praktycznie przez cały mecz prowadzili i wykazali się w końcówce dużą cierpliwością.
Spójnia rozpoczęła doskonale. W pierwszej kwarcie prowadziła różnicą nawet 12 punktów, ale nie umiała utrzymać tak wysokiej przewagi. Start przed przerwą wychodził na prowadzenie sporadycznie. To goście praktycznie przez cały czas gonili wynik. Losy spotkania ważyły się do samego końca.
Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził znakomicie dyrygujący zespołem Tomasz Śnieg. Trafiał w najważniejszych momentach meczu, w odpowiednim czasie potrafił przyspieszyć, podać, lub wymusić faul. W całym meczu zdobył 13 punktów, ale w sytuacjach, kiedy drużynie nie układało się, kiedy drużyna potrzebowała swojego lidera najbardziej.
Spójnia ostatnie pięć minut grała bez swojego najlepszego strzelca Ricky Taranta, który opuścił parkiet za pięć przewinień. To był niebezpieczny moment w meczu, przewaga Spójni była ledwie pięciopunktowa, niczego nie gwarantowała, jednak jak się później okazało, był wystarczająca. Twarda defensywa pozwoliła mecz wygrać.
Goście popełnili zbyt wiele strat. Mieli ich na swoim koncie aż 19. Kiepsko egzekwowali też rzuty wolne. Trafiali z zaledwie 50 – procentową skutecznością. Na 24 rzuty, tylko 12 mieli celnych. To znacznie pomogło Spójni w minimalnym zwycięstwie, które z przebiegu meczu było zasłużone, jednak też trochę zaskakujące. Faworytem był Start.
W drużynie gospodarzy zabrakło Omari Gudula. Okazało się, że zawodnik podpisał kontrakt ze Spójnią, mając ważną umowę z innym klubem. Tematu załatwić się nie udało, a klub rozpoczął poszukiwania nowego gracza. Początek sezonu zwiastuje spore emocje, Spójnia pokazała dobrą formę i duże możliwości. (par)
Fot. R. Pakieser