Koszykarze PGE Spójni wygrali we Włocławku w piątym meczu ćwierćfinałowym Orlen Ligi z Anwilem i po raz pierwszy od czasu powrotu do ekstraklasy awansowali do najlepszej czwórki rozgrywek. W półfinale czeka na stargardzian King Szczecin.
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 77:81 (21:27, 20:18, 18:20, 18:16).
Spójnia: Aleksandar Langović 17, Stephen Brown Jr. 17, Devon Daniels 14, Wesley Gordon 14, Alex Stein 11, Karol Gruszecki 5, Dominik Grudziński 3, Benjamin Simons 0, Sebastian Kowalczyk 0, Adam Łapeta 0.
Rewelacyjnie spotkanie rozpoczęli goście, którzy po trafieniach Browna, Langovicia i Gordona prowadzili 0:11. Tę serię przerwał Petrasek, a później nieźle zaczął spisywać się Sanders. Po akcjach Kostrzewskiego włocławianie zbliżyli się na zaledwie trzy punkty. Ostatecznie dzięki zagraniu Steina po I kwarce przewaga Spójni wynosiła 6 oczek. Dość szybko w drugiej kwarcie do remisu doprowadził Joesaar. PGE Spójnia nie pozwalała jednak na nic więcej i szybko uciekała znów na sześć punktów. Sanders sprawił, że przed druga przerwą przewaga gości stopniała do 4 punktów.
Po powrocie na parkiet Spójnia zanotowała kolejną dobrą serię i odskoczyła na 11 oczek. Gospodarze jeszcze kilka razy zbliżali się do stargardzian, w ostatniej kwarcie nawet na punkt, ale nie prowadzili ani przez moment. Anwilowi nie szło w ataku. Trafili tylko 5 na 21 rzutów za trzy. Mimo to jeszcze w końcówce ostatniej kwarty mogli odwrócić losy meczu. Sanders nie trafił jednak w indywidualnej akcji, a w ostatnich sekundach stargardzianie bezbłędnie egzekwowali rzuty wolne.
Tym samym Spójnia sprawiła największą niespodziankę w tegorocznych play-offach i wyeliminowała lidera po sezonie zasadniczym. Teraz w półfinale trafiła na mistrza Polski, a serię zachodniopomorskich derbów rozpoczną mecze w sobotę i poniedziałek w szczecińskiej Netto Arenie. (woj)