Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Koszykówka. Poświąteczne derby

Data publikacji: 27 grudnia 2021 r. 13:08
Ostatnia aktualizacja: 27 grudnia 2021 r. 13:08
Koszykówka. Poświąteczne derby
W ostatnim meczu derbowym King triumfował po dogrywce Fot. Ryszard PAKIESER  

Poniedziałkowy pojedynek Kinga z PGE Spójnią (godz. 18, Netto Arena) rozpoczynający dla obu drużyn drugą rundę rozgrywek Energa Basket Ligi zapowiada się najciekawszym meczem derbowym od kilku sezonów. Oba zespoły mają na półmetku sezonu zasadniczego podobny dorobek punktowy, ale statystyki bezpośrednich pojedynków ostatnich lat są zdecydowanie korzystniejsze dla Kinga.

Od czasu powrotu PGE Spójni do ekstraklasy oba zespoły rozegrały ze sobą sześć pojedynków derbowych i wszystkie zakończy się zwycięstwami szczecinian. Wrześniowy mecz w Stargardzie otwierający obecny sezon był najbardziej zaciętym pomiędzy PGE Spójnią i Kingiem. Szczecinianie rozstrzygnęli go na swoją korzyść dopiero w dogrywce 75:81. Spotkanie sprzed kilku miesięcy stało na słabym poziomie. Obie drużyny zagrały nieskutecznie i popełniały dużo strat. Analizy tamtego i kilku kolejnych meczów zmusiły klubowych działaczy do ruchów kadrowych. W drużynie PGE Spójni nie ma już czterech graczy, którzy walczyli w pierwszym spotkaniu z Kingiem. Szczecinianie od września zmienili nie tylko trenera, ale też uzupełnili skład o dwóch nowych Amerykanów.

Pojedynek PGE Spójni z Kingiem pełen będzie podtekstów. Marek Łukomski prowadzący dziś PGE Spójnię to rodowity szczecinianin, który przygodę z Energa Basket Ligą rozpoczynał w Kingu. Drużyna ze Szczecina pozyskała przed sezonem czołowego obrońcę PGE Spójni Filipa Matczaka, a w listopadzie jej byłą gwiazdę Jay Threatta.

Ten ostatni z powodu kontuzji łydki prawdopodobnie nie zagra w poniedziałkowym meczu. Niepewny jest także występ innego Amerykanina grającego w Kingu Malachi Richardsona. W PGE Spójni pauzować będzie Justin Gray, który ma pęknięte żebro.

(woj)

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA