King Szczecin - Start Lublin 70:78 (20:16, 19:23, 16:16, 15:23)
King: Lampe 12, Fakuade 9, Ware 8, Zębski 7, Melvin 7, Brown 6, Schenk 6, Thomas 6, Wilczek 5, Bartosz 4
Nieudanie wypadł debiut Kinga w hali przy ul. Twardowskiego. W pierwszym meczu w nowym obiekcie szczecińscy koszykarze musieli uznać wyższość Startu. Dla Kinga była to pierwsza porażka od początku 2021 roku.
Od pierwszych minut obie drużyny postawiły na agresywną defensywę i uważną grę w ataku. Niewiele było szybki ataków, a akcje często kończyły się na styku regulaminowych 24 sekund. W pierwszej połowie lepiej radzili sobie szczecinianie, w których szeregach wyróżniali się Fakuade, Melvin i Thomas. Ten ostatni na początku kolejnej odsłony nabawił się skręcenia stawu skokowego i na parkiecie się już nie pojawił. Szczecinianie od drugiej kwarty mieli też coraz większe problemy w ataku. Schenk i Brown mieli kłopoty z kreowaniem akcji, a cały zespół ze skutecznością rzutów. Niemoc strzelecka, wymuszana często przez agresywną obrona rywali, utrzymała się już do końca meczu. Szczecinianie rzucili w całym meczu najmniej punktów od czasu objęcia posady przez trenera Ramireza. Mieli zaledwie 43-procentową skuteczność z gry i spudłowali 22 "trójki". W odwróceniu losów meczu nie pomógł powrót do gry po blisko miesięcznej przerwie Lampego. Koszykarz był wprawdzie najskuteczniejszy w całym Kingu, zabrał 7 piłek, ale spudłował 7 rzutów i miał 2 straty.
W rozgrywkach Energa Basket Ligi nastąpi teraz trzytygodniowa przerwa. King do walki o ligowe punkty i jak najlepszą pozycję w play-off powróci 28 lutego.
(woj)