Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Koszykówka. Spójnia rozbita w Toruniu

Data publikacji: 21 października 2018 r. 19:10
Ostatnia aktualizacja: 22 października 2018 r. 00:42
Koszykówka. Spójnia rozbita w Toruniu
 

POLSKI CUKIER Toruń - SPÓJNIA Stargard 94:69 (23:13, 24:19, 24:15, 23:22)

SPÓJNIA: Hickey 21, Wesley 14, Madray 8, Pabian 7, Bręk 6, Dymała 5, Owens 4, Fraś 2, Raczyński, Wilczek.

Niepokonany w tym sezonie w Energa Basket Lidze Polski Cukier wysoko pokonał stargardzkiego beniaminka. Dla Spójni była to trzecia porażka w ekstraklasie, a od kompromitacji w Toruniu stargardzian uchroniła dopiero IV kwarta.

Goście dotrzymywali kroku torunianom tylko przez pięć minut. Wynik 9:9 po indywidualnej akcji Hickeya był ostatnim remisem w tym meczu. Już w pierwszej kwarcie Polski Cukier odskoczył na 10 punktów, a przewagę systematycznie powiększał do końca meczu.

Gospodarze nie musieli nawet angażować wszystkich swoich sił - Mbodj i Karnowski spędzili na parkiecie po kilkanaście, a i tak zaliczyli po 5 zbiórek. Przewaga na tablicach była jednym z wielu elementów, który zadecydował o końcowym wyniku.

Gospodarze zebrali o osiem piłek więcej od Spójni. Polski Cukier miał też blisko 60-procenetową skuteczność rzutów, podczas gdy Spójnia zaledwie 43-procent. W ekipie stargardzkiej ciężar zdobywania punktów spadł na Hickeya i Wesleya. Obaj Amerykanie oddali połowę rzutów całej drużyny i zdobyli ponad połowę punktów w tym meczu. ©℗(woj)

Fot. Andrzej Romański

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Stargardzianin
2018-10-21 20:15:19
Spójnia przegrała...ale to nie znaczy, że Pamule nie należy zaliczyć 2 koszy! Natomiast warto wiedzieć, że to już 3 porażka, włodarze klubu śledzą to? Oglądam mecz na emocje.TV i co widzę? Otóż trenerzy Spójni w swojej strefie gorączkowo się zachowują, trener Piechucki zbyt nerwowo coś podpowiada Koziorowiczowi, a zawodnicy to widzą...mało tego w II połówce trener Koziorowicz nawet nie korzysta z przerwy??? Panowie ja wiem, że wy widzicie to co i kibice, że podkoszowi są słabi. Nadto nie sprawdza się Madray. Ale czy w takim razie nie można zastosować innego mieszanego wariantu? Dlaczego Bręk, Dymała i Pabian rzucali trójki w I lidze, a teraz kaszana. Tak, tak... to ekstraklasa powiecie, ale jak miało się wcześniej precyzję do rzutu z dystansu, to powinien ten nawyk pozostać! A co jest???? Mało gra Fraś, Raczyński w takiej sytuacji. Kochani Owens i Madray nie dadzą rady...trzeba już teraz szukać podkoszowego! Nie czekać, że zdarzy się cud jak z Legią (wycofał się zespoł Czarni). Pobudka dla prezesów Spójni...oby nie było za późno...za dużo kosztował nas awans, by teraz cały czas po przegranym meczu, tylko mówić...nasz cel utrzymanie się w lidze....pozdrówka ze Stargardu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA