Szóste zwycięstwo w sezonie Energa Basket Ligi odnieśli w Toruniu koszykarze Kinga. Szczecinianom w pokonaniu Twardych Pierników nie przeszkodziło nawet 14 przestrzelonych "trójek".
Twarde Pierniki Toruń - King Szczecin 73:81 (14:14, 24:26, 19:18, 16:23)
King: Fayne 18, Matczak 17, Mazurczak 11, Cuthbertson 11, Borowski 9, Meier 6, Eads 5, Brown 2, Żmudzki 2, Szymański.
Mecz był przez trzy kwarty niezwykle wyrównany i dopiero w ostatniej odsłonie King uzyskał ponad 10-punktowe prowadzenie.
Pierwsza kwarta meczu toczyła się pod dyktando Kinga, a w kolejnej inicjatywę przejęli gospodarze. Przez następne 10 minut wynik cały czas oscylował wokół remisu i dopiero ostatnia część zadecydowała o wygranej szczecinian. W IV kwarcie Twarde Pierniki po "trójce" Gordona prowadziły 63:60, ale przez kolejne 5 minut punkty zdobywali już wyłącznie szczecinianie, którzy odskoczyli na 63:72. Gospodarze zerwali się do odrabiania strat, ale zbliżyli się maksymalnie na 6 oczek. King zbierał piłki pod koszem i kontrolował wynik do samego końca. W zwycięstwie podopiecznym trenera Arkadiusza Miłoszewskiego nie przeszkodziła nawet najgorsza w sezonie skuteczność rzutów za trzy punkty. Zaledwie dwie udane próby na 16 prób dały katastrofalną średnią 12,5 procent. Pięć "trójek" przestrzelił Brown, a trzy Mazurczak. Ten drugi nadrobił jednak tę nieskuteczność ośmioma zbiórkami i sześcioma asystami.
Najskuteczniejszy w Kingu był w tym meczu Fayne, który zdobył 18 punktów. Amerykanin opuścił jednak parkiet przed końcem meczu z powodu urazu kolana. (woj)